Polacy w Middle Sea Race 2016

2016-10-20 18:20 Jacek Siwek
Middle Sea Race
Autor: Archiwum Żagli Regaty Middle Sea Race

22 października z malowniczego portu Valetta na Malcie ponad 100 jachtów wystartuje do 37. edycji jednego z najwyżej cenionych klasyków – Rolex Middle Sea Race. Wśród uczestników i zwycięzców tego 600 milowego wyścigu sławne nazwiska (Ted Turner, Eric Tabraly, Herbert von Karajan, Sir Chay Blyth, Sir Francis Chichester) i równie sławne jachty żaglowe ("ABN Amro", "Alfa Romeo", "Leopard", "Esimit Europa", "Rambler", "Morning Glory"). I w tym roku takich znanych nazwisk i jachtów nie zabraknie.  Będą i Polacy.

Wyścig, tradycyjnie rozgrywany na liczącej 608 mil morskich trasie, zajmuje najszybszym jachtom 2 do 3 dni. Oczywiście czas będzie uzależniony od pogody, ale warto odnotować, że rekord trasy należy od 2007 roku do "Ramblera" i wynosi 47 godz. 55 min. 3 sek.  

Middle Sea Race wyróżnia kilka elementów. To jedyne znane mi regaty morskie, których start umiejscowiono na tak ciasnym akwenie. Wprawdzie Sydney–Hobart też startuje z zatoki, ale Sydney Harbour w porównaniu do Grand Harbour na Malcie to prawie ocean. To również jedyne regaty, których uczestnicy mogą podziwiać dwa ciągle czynne wulkany (Etna i Stromboli), a czasami być nawet świadkami widowiskowej erupcji tego drugiego.  Sama trasa nie jest skomplikowana i w zasadzie sprowadza się do pozostawienia po lewej burcie kilku wysp i wysepek, w tym Sycylii, Stromboli i Lampedusy. Napisałem "w zasadzie" prosta, bo kilka zagwozdek taktycznych oczywiście będzie. Wśród nich, jak co roku, sporą rolę odegra taktyka w Stretto di Messina między Sycylią i kontynentalnymi Włochami. To tam, w silnym prądzie i zmiennym, nierównym wietrze wiele jachtów pogrzebało swoje szanse na dobre miejsce.

ZOBACZ TAKŻE: TOP 5 - najsłynniejsze regaty świata

Wśród tegorocznych uczestników zdecydowanym faworytem jest "Rambler 88" – 27-metrowy cud techniki nautycznej z ruchomym kilem i załogą zaprawioną w startach w najważniejszych regatach. Oprócz tego dwa bardzo szybkie Volvo Open 70 ("Green Dragon" i "Trifork"), dwa jachty klasy TP52 i pięć "60", w tym dobrze znany z regatowych tras "Raichel Pugh" z ruchomym kilem Wild Joe. Do tego jeszcze kilka ponad 20-metrowych jachtów turystyczno-regatowych, a właściwie turystycznych nieco podrasowanych i pozbawionych na czas regat wszystkich zbędnych kilogramów.

Osobną kategorią będą, jak zwykle, wielokadłubowce. Siedem jachtów, a wśród nich bardzo szybkie trimarany "Ultim'Emotion" (przedłużona do 23 metrów dawna "Gitana XI"), niedawno zwodowany 21-metrowy "Maserati" i utytułowany "Phaedo 3".

W tym roku nie zabraknie polskich akcentów. Mariusz Klupiński popłynie na "Dufour 40 Porfavor" i będzie walczył o jak najlepszy wynik w klasie 6 IRC. Robert Janecki wystartuje na katamaranie R-Six, ale o dobre miejsce w konkurencji z 70-stopowymi regatowymi trimaranami będzie trudno.

W regatach Rolex Middle Sea Race 2016 wystartuje również załoga wystawiona przez SELMA EXPEDITIONS - (nota bebe - uczestnika Rolex Sydney-Hobart Race 2014) jako oddzielny projekt - "SELMA RACING" na jachcie J 122 w klasie IRC 5, kierowana przez skippera Artura Skrzyszowskiego.

Middle Sea Race
Autor: Archiwum Żagli Jacht żaglowy "Trifork" (wcześniej "Ericsson 4")

Ja, podobnie jak we wcześniejszych wyścigach, popłynę na Volvo Open 70. Ale nie na tym samym jachcie. "Monster Project", na którym przeżeglowałem dwukrotnie Atlantyk i startowałem w Round Britain and Ireland, Caribbean 600, Fastnet i kilku innych regatach, w tym sezonie nie pływa. W Middle Sea Race popłynę na jachcie, którego nazwa niewielu osobom coś powie – "Trifork". Bardziej znana jest jego poprzednia nazwa – "Ericsson 4". Zwycięzca Volvo Ocean Race 2008-2009, w 2008 ustanowił rekord świata przebiegu 24-godzinnego (596 Mm), poprawiony dopiero w zeszłym roku przez amerykański 30-metrowy produkt najnowocześniejszej techniki i nieograniczonego budżetu "Comanche". Podobnie jak w Fastnet 2015 będzie ze mną Filip Wójcikiewicz. Wtedy to nasze wspólne pływanie przyniosło dobry efekt – 13 miejsce na 350 startujących jachtów. Jak będzie teraz? Tego nie wiem, ale uważni czytelnicy moich wcześniejszych felietonów wiedzą też, że nie lubię przewidywać wyników. I nie jestem zwolennikiem wyników w czasie przeliczeniowym opartych na współczynnikach TCC. Ale tym razem tego współczynnika użyję.

ZOBACZ TAKŻE: Vendee Globe - najtrudniejsze wyzwanie współczesnego żeglarstwa

Bez wdawania się w zawiłości systemu powiem, że im wyższy współczynnik TCC (zawierający się w przedziale 0.900 – 1.900) tym większa potencjalna szybkość jachtu i tym większe szanse na dobre miejsce w, moim ulubionym, czasie rzeczywistym. I tak, startujący w tegorocznym Middle Sea Race jacht "Winsome" o długości niecałych 13m i współczynniku TCC 0.989 nie ma najmniejszych szans w konkurencji ze wspomnianym wyżej "Ramblerem 88", 27-metrowym regatowym monstrum o współczynniku 1.828. Dodatkowo współczynniki wskazują oczywiście  (bardzo orientacyjnie) jakie relatywne czasy mogą uzyskać poszczególne jachty. W tym przypadku porównanie TCC sugeruje, że "Winsome" spędzi na trasie wyścigu mniej więcej dwa razy więcej czasu, niż "Rambler 88". "Na papierze" nasz współczynnik plasuje "Trifork" (1.688) za "Ramblerem 88" i przed kolejnym Volvo Open 70 – "Green Dragon" (1.642). A jak będzie na wodzie? Zobaczymy 24 lub 25 października na mecie.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA - NAJCIEKAWSZE INFORMACJE DOSTANIESZ OD NAS MAILOWO

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.