Polki w Busan Match Race

2009-11-02 15:58 Katarzyna Tylińska
Polska załoga w pojedynku z Elizabeth Baylis
Autor: www.busanmatch.com Polska załoga w pojedynku z Elizabeth Baylis

W silnie obsadzonych kobiecych regatach meczowych grade'u I w Busan w Korei startuje również polska załoga. Oto relacja z tej imprezy przysłana przed chwilą przez sterniczkę, Kasię Tylińską

Ostatnie dwa dni, spędziłyśmy na wodzie, żeglując od rana do wieczora. Ciężko było znaleźć czas na relację. Wczorajszy dzień przyniósł nam dużo niespodzianek, 2 wygrane mecze i 3 przegrane. Cieszył nas bardzo fakt , że byłyśmy w stanie realizować taktykę przedstartową. Niestety popełniłyśmy kilka błędów, które wynikały raczej z naszego niezwykle krótkiego opływania i doświadczenia Match Racingowego. Niewiele zabrakło aby z tej sytuacji wyjść 3:2, a możliwe, że 4:1.

Wczoraj i dziś wiatr był strasznie nierówny. Dziś żeglowałyśmy 6 meczy, prognozy były silnowiatrowe, więc organizatorzy kontrolnie zarefowali nas już w porcie, a na trasie zakazali używania genakerów. Od rana wiało 26-28 węzłów, blisko plaży tego wiatru momentami było mniej, ale zmiany jego kierunku dochodziły do 40 stopni z silnymi porywami. Taktyka, jaką obrałyśmy, była prosta. Skupić się na dobrych zwrotach w zmianach, a nie do końca na pilnowaniu przeciwnika. Niejednokrotnie jazda z przeciwnikiem na zwroty szkodziła zawodniczkom, które akurat prowadziły. W naszych meczach nie brakowało emocji, w czterech walka toczyła się od startu do samej mety.

Dzisiejsze pierwsze trzy wyścigi wygrałyśmy.  Byłyśmy bardzo skoncentrowane, zarówno na walce przedstartowej jak i na robieniu zwrotów w zmianach. W czwartym wyścigu niestety złapałyśmy karę już na „prestarcie” i ciężko było to odrobić. Zawodniczka przed nami dostawała zmiany dokładnie "pod siebie" i żeglowała bardzo dobrze w zmianach wiatru. Do samej mety nie udało nam się odrobić strat.

W piątym wyścigu rywalizowałyśmy z zawodniczką najwyżej sklasyfikowaną w rankingu Match Racingowym, Francuzką Claire Leroy. Niestety i w tym przypadku na „prestarcie” dostałyśmy karę, ale wystartowałyśmy na prędkości i szybko udało nam się uzyskać prowadzenie. Na górnym znaku miałyśmy już taką przewagę, że udało nam się wykręcić karę, dalej prowadząc z zapasem. Na ostatnim kursie na wiatr, kontrolowałyśmy przeciwniczkę, a zwroty przez sztag udawało nam się robić w zmianach. Na górnym znaku niestety wiatr już nie był tak równy, były straszne różnice w prędkości i kierunku. Moment nieuwagi i stanęłyśmy bez wiatru, a Clare tym samym dostała zmianę prosto do znaku. Okrążyła go w szkwale i bardzo szybko powiększała przewagę. Wiatr skręcił, i do samej mety był już „żużel” (bardzo zmienny, mało przewidywalny wiatr). Nic już w tym wyścigu nie mogłyśmy zrobić.

Ostatni bieg był z S. Barkow, już na rozrefowanych grotach i z genakerem. Mimo tego, że wystartowałyśmy w miarę blisko, Sally szybko odjechała, my mogłyśmy tylko jechać za nią i czekać na jakiś błąd.  Takie zawodniczki jak Sally niestety nie popełniają ich zbyt wiele, więc nie udało nam się jej „ugryźć”. Nasz bilans dnia 3:3.

Po rundzie Round Robin wychodzimy z  pięcioma wygranymi meczami, do końca zostały jeszcze trzy mecze. Jutro rozstrzygnie się ostatecznie z kim będziemy walczyć dalej.

Nasze mecze są niezwykle zacięte, jesteśmy bardzo zadowolone z pracy całej załogi. Dajemy z siebie maksa i to widać, czasem może przydałaby się jakaś odrobina szczęścia, ale te sprzyja lepszym, czyli zazwyczaj bardziej opływanym i bardziej doświadczonym przeciwniczkom.

Pozdrawiamy z Busan

Kasia Tylińska, Jola Ogar, Ola Pawłowska, Karolina Skomska, Zosia Truchanowicz

Start polskiej załogi w regatach Busan Match Race 2009

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.