Największy jacht świata płynie do właściciela

2017-02-24 12:14 Wojciech Barszczowski
Jacht A
Autor: Archiwum Żagli Jacht "A"

Jest wyższy niż słynny londyński Big Ben i kosztował ponad 400 milionów euro. Największy jacht żaglowy świata, należący do rosyjskiego miliardera Andrieja Mielniczenki jacht "A", został zatrzymany w Giblartarze z powodu... długu właściciela. Przedstawiciele niemieckiej stoczni Nobiskrug zawiadomili władze o możliwości popełnienia przestępstwa. Problemy finansowe zostały jednak szybko rozwiązane i jacht płynie do właściciela...

Jednostka mierząca 143 metry została zwodowana w październiku. Na początku lutego, po przeprowadzeniu testów na wodzie, luksusowy jacht opuścił stocznię w Kilonii i był już w drodze do właściciela. Ostatecznie jednak nie dotarł do Mielniczenki. Na konto producenta nie wpłynęła bowiem ostatnia rata – 10 milionów euro. Oprócz niej stocznia domagała się 4,5 miliona euro za opóźnienia w płatnościach podwykonawcom i za zmiany projektu w trakcie konstrukcji jachtu.

Rzecznik rosyjskiego oligarchy określił roszczenia stoczni i zatrzymanie jachtu "zdumiewającym aktem". – Fakty są takie, że przy projektach takiej wielkości bywają sporne kwestie, które należy rozwiązać. Zakładamy, że sprawa zmierza w kierunku szczęśliwego zakończenia. Pieniądze zostały wpłacone przez właściciela na rachunek powierniczy w oczekiwaniu na rozwiązanie sporów – powiedział.

Sam Mielniczenko, którego majątek szacowany jest na 13 miliardów dolarów nie skomentował sprawy.

Superjacht "A": wizjonerski projekt czy "pływająca stodoła"?

Futurystyczny projekt największego jachtu żaglowego świata od dnia prezentacji budził sporo kontrowersji. Krytycy wskazywali na szalone koszty budowy "A". Mocno dyskusyjny jest też sam wygląd jednostki projektu Philippa Starcka.

 

– Zrodził się z chęci właściciela do przesunięcia granic inżynierii i postawienia nowego wyzwania przemysłowi stoczniowemu. Jest niewątpliwie jednym z najbardziej wizjonerskich projektów, w jakie Nobiskrug był kiedykolwiek zaangażowany – twierdził jeszcze kilka miesięcy temu dyrektor zarządzający stocznią, Holger Kahl.

Zarejestrowany na Bermudach jacht 143 metry długości, posiada trzy maszty, z którymi mierzy prawie 100 metrów wysokości. Łódź jest wyższa niż Big Ben i dłuższa od 13 miejskich autobusów. Na ośmiu pokładach znajduje się między innymi lądowisko dla helikopterów, basen i podwodna gondola widokowa. Jego obsługa wymaga 54 członków załogi. Mielniczenko zdecydował się nazwać swój jacht "A", żeby to jego jednostka pojawiała się jako pierwsza w rejestrach statków.

 

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.