Mistrzostwa Polski Skippi 650 Puck 24-26.07.2009

2009-07-28 16:46 Artur Ceran
Zacięta walka na wolnym kursie
Autor: Waldemar Heflich Zacięta walka na wolnym kursie

    “Za dwa tygodnie kolejna okazja do rewanżu, Mistrzostwa Polski. Założę się że wyniki będą inne, a jeśli miałbym obstawiać, to przewiduję taką pierwszą trójkę: Paweł Tarnowski, Paweł Oskroba i Włodek Radwaniecki. Tak bym obstawił”.

 

 

Tak zakończyłem swoją relację z Orvaldi Eurocup, w 66% przepowiednia się spełniła, a że Włodek nie zajął 3-go miejsca to już nie moja wina. Mistrzostwa przebiegały pod znakiem rodziny, nie tej radiowej tylko po prostu rodziny sensu stricto. Zwycięzca regat Paweł Tarnowski zabrał na pokład siostrę NatalięTarnowską, w dużej części zwycięstwo to jej zasługa, zresztą Natalia żeglowała na Optymiście i Cadecie, aktualnie gra w piłkę ręczną, kondycji możemy jej wszyscy zazdrościć.

Drugie miejsce zajął Paweł Oskroba, do niedzieli rano faworyt i prowadzący w zawodach, ale niedzielny bieg wygrał Paweł, drugi z powodu zbyt dużej siły wiatru się nie odbył, nie było 2-óch odrzutek i wygrał większy Paweł, a poza tym Paweł Oskroba nie poprosił o pomoc rodziny, a rodzina wiadomo potęga.

Trzecie miejsce to największa niespodzianka regat, można powiedzieć Arfido - Next Generation Michał Kaczmarek, Wiktor Mielcarek, Olaf Kowalski. Z ojcami ścigaliśmy się w ubiegłych latach i dało się powalczyć, synowie byli za mocni, pływali czujnie, popełnili najmniej błędów i słusznie odebrali puchary za trzecie miejsce. Jeśli dodam, że był to praktycznie ich debiut w klasie to następne starty zapowiadają się arcyciekawie.

Włodek Radwaniecki miał być trzeci, zabrał syna na regaty, ale coś nie zatrybiło i podium tym razem odjechało, ale pewnie nie na długo, bo znając zawziętość Włodka i jego załogi, to z pewnością jeszcze coś wygrają.

Zwycięzca Orvaldi Eurocup , czyli załoga Michała Leszczyńskiego to temat na oddzielne opowiadanie. Leszczu obmyślił tym razem szatańską strategię, na podstawie długoterminowych prognoz założył, że będą silne wiatry i na pomoc wezwał szwagra. Po tych regatach nie mówi się, że wiało 5 do 6-ciu w skali Beauforta, tylko że wiało “na szwagra” i w takich warunkach bez problemu wygrali bieg otwarcia na każdym okrążeniu powiększając przewagę. W następnych biegach wiało różnie i kalkulacje zawiodły. Łączna waga załogi ponoć przekraczała 400 kg, tyle w najlepszych czasach nawet “Czapa” z “Cycem” i “Klozetem” nie mieli.

Porównywalny wiatr wrócił w ostatnim biegu, ale wtedy morale załogi podupadło i tym razem się nie udało. O tyle zdziwił nas taki skład, że załoga Leszcza z Maćkiem i Bolkiem świetnie pływa właśnie na silnych wiatrach. Jeśli chcieli wystartować w czwórkę to dostępny przez cały czas regat był Piotr Orwaldi – waga lekka, który wynudził się jako obserwator, a jako zawodnik miałby frajdę , to tak pod rozwagę w następnych zawodach. Dobrze że uprawiamy żeglarstwo, a nie boks, czy inne sporty walki, bo Michał prawdopodobnie w następnych zawodach rozniesie przeciwników , a w żeglarstwie to tak nie boli.

Na łódce Wojtka Myśliwca, który niestety nie wystartował, płynął Andrzej Wegner z Maćkiem Grabowskim olimpijczykiem na załodze. Maćkowi podobało się w naszej klasie między innymi to, że o wyniku decyduje głównie załoga, a nie sprzęt, co wyraźnie widać, kiedy zawodnicy z czołówki użyczają swoje łódki kolegom mniej utytułowanym, oraz kiedy na boję wchodzi ponad dziesięć łódek , a kolejność na mecie zależy od tego kto popełni najmniej błędów.

Regaty były kolejną imprezą organizowaną przez PGNiG pod hasłem “Bezpieczeństwo na wodzie”. Idea ze wszech miar słuszna i godna poparcia, myślę że zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego. Zakładanie kamizelek w trudnych warunkach bez czekania na flagę nakazującą ich użycie, czy odwołanie biegu przy sile wiatru przekraczającej poziom bezpiecznego dla sprzętu i ludzi żeglowania to przykłady najbliższe, a nawyki wyniesione z regatowego pływania pomogą ocenić i wyeliminować niepotrzebne ryzyko z pływania rekreacyjnego.

Stowarzyszeniu Klasy Delphia24 One Design dziękujemy za zaproszenie nas do wspólnych regat. Dzięki dobrze ustawionej trasie nie mieliśmy zbyt wielu okazji do spotkań na wodzie, ale na brzegu nic nie przeszkadzało w integracji.

Zakończenie regat tak jak zaplanowano na 15.30 tak też się odbyło. Trochę zabrakło mi zakończenia pod masztem w porcie z opuszczeniem bandery, z orkiestrą, która wspaniale uświetniała podobne imprezy, może ciut za dużo było troski o prawidłowe wyeksponowanie loga sponsora i za dużo decybeli z głośników, ale generalnie było ok.

Tymi regatami zakończyliśmy cykl regat w Pucku, które zaczęły się w czerwcu Pucharem Spraya, potem mieliśmy Orvaldi Eurocup i w końcu Mistrzostwa Polski.

Serdeczne podziękowania chcę w imieniu klasy Skippi650 złożyć całej ekipie sędziowskiej i technicznej z Pucka, dzięki której imprezy – wszystkie trzy- były sprawnie przeprowadzone, a pobyt w porcie przyjemny i przyjazny.

Do zobaczenia w przyszłym sezonie.

Artur Ceran

Mistrzostwa Polski Skippi 650 Puck 24-26.07.2009

Tymi regatami zakończyliśmy cykl regat w Pucku, które zaczęły się w czerwcu Pucharem Spraya, potem mieliśmy Orvaldi Eurocup i w końcu Mistrzostwa Polski.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.