Marcin Gienieczko i Philips-Mercedes ExtremeLife Australia Expedition 2010

2010-05-10 12:44 Marek Zwierz
Ruth Pearce chrzci łódź Marcina Gienieczki
Autor: Marek Zwierz Ruth Pearce chrzci łódź Marcina Gienieczki

Marek Zwierz informuje z Trójmiasta: 8 maja na długo zostanie w pamięci Marcina Gienieczki. Tego dnia nie tylko rozpoczął oficjalnie wielką przygodę australijską, ale też swoją wielką przygodę życiową. O godzinie 12 wziął ślub z narzeczoną Alicją, a o 18 wystartował kampanię Philips-Mercedes ExtremeLife Australia Expedition 2010. Prezentacja odbyła się w sopockim Grand Hotelu, który jest jednym ze sponsorów całego przedsięwzięcia.

“Granic nigdy nie widziałem, ale słyszałem, że istnieją w umysłach innych ludzi” – te słowa Thora Heyerdahla stały się życiowym mottem podróżnika Marcina Gienieczki.

Wielkie ekspedycje Marcin Gienieczko, z wykształcenia elektromechanik, z zawodu podróżnik ekstremalny, rozpoczął rowerową wyprawą dookoła Polski w 1997 roku. Od tego czasu zorganizował i wziął udział w 24 wyprawach, co daje niemal dwie wyprawy rocznie. Na każdej wyprawie wiele się uczył, a nauczycieli dobierać sobie potrafił znakomicie. Przed zimową wyprawą na Syberię terminował u Wojtka Moskala, pierwszego Polaka na Biegunie Północnym, na Saharze uczył się pustyni od Tuaregów, a pływanie po wielkim morzu na niewielkiej łódce konsultował z Arkadiuszem Pawełkiem, który pokonał Atlantyk na pontonie i z Krzysztofem Buczyńskim, który na składanym kajaku przepłynął Bałtyk ze Szwecji do Polski. Najnowszy projekt to „Trójbój Australijski”, podczas którego podróżnik planuje trawers tego najmniejszego kontynentu na rowerze i na piechotę, wliczając w to przebycie Pustyni Gibsona, największej na świecie pustyni żwirowej. Finale Grande tej wyprawy ma być przebycie kajakiem trasy słynnych regat Sydney – Hobart. Każdą kolejną wyprawę Gienieczko określał jako wyprawę życia, więc i w tym przypadku nie było inaczej.

Część lądowa wyprawy rozpoczyna się już pod koniec maja w australijskim Darwin. Trasa rowerowo piesza wiedzie sporym zygzakiem przez cały kontynent i kończy się we wrześniu w Sydney. Tam właśnie rozpocznie się przygotowanie do trzeciego etapu podróży, popłynięcia 628 milową trasą słynnych regat Sydney – Hobart. Początek wiedzie wzdłuż australijskiego wybrzeża pod prąd Wschodnioaustralijski. Następnie trzeba przetrawersować Cieśninę Bassa, słynną z nieprzewidywalnej pogody i z wielkich fal wypiętrzających się na stosunkowo płytkich wodach Cieśniny. Tutaj nie będzie się gdzie schować przed żywiołem. Po osiągnięciu wybrzeży Tasmanii też nie będzie łatwo o schronienie, gdyż skalne urwiska uniemożliwiają przybicie do brzegu. Na szczegółowe przygotowanie się do tego etapu Gienieczko planuje 3 miesiące. Wybudowany w Polsce przez firmę Creeyacht kajak, a raczej łódź wiosłową, projektował Bartosz Puchowski, znany także z konstrukcji łodzi o napędzie solarnym. Zbudowaną z kevlaru łódź ochrzciła ambasador Australii w Polsce, pani Ruth Pearce imieniem „Last of the Mohicans” - Ostatni Mohikanin. Konstrukcja zostanie w Sydney dokładnie przetestowana i skonsultowana z ludźmi, którzy na podobnych łodziach pokonali trasę z Australii na Nową Zelandię.

Koszty wyprawy w wysokości około 310 tysięcy złotych pokrywają sponsorzy z firmą Philips na czele. Nic dziwnego, skoro szefem Philips – Polska jest Marek Huzarewicz, zapalony żeglarz. Takie przedsięwzięcie jest przede wszystkim wielkim wyzwaniem logistycznym. Trzeba szczegółowo zaplanować całą trasę, przygotować odpowiednie liofilizowane pożywienie i, co najważniejsze, zgromadzić zapasy wody z których część Gienieczko zabierze ze sobą w specjalnych pojemnikach. Na pustyni podczas jazdy rowerem liczy około 7 l wody na dobę, a w wędrówce pieszej ilość ta spada do 5,5 l na dobę. Podobną ilość wody podróżnik planuje podczas trasy kajakowej, która ma rozpocząć się w styczniu przyszłego roku, w środku południowego lata.

„Żaglom” pozostaje trzymać kciuki za powodzenie obu wielkich przedsięwzięć Marcina Gienieczki. Tego ekstremalnego podróżniczego i tego życiowego, rozpoczętego w południe 8 maja.

Marek Zwierz

Marcin Gienieczko - start wyprawy

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.