Kuczyński w Korsarzu: "Łupinką samotnie dookoła świata"

2017-01-19 16:41 Waldemar Paszyński
Szymon Kuczyński
Autor: Archiwum Żagli Szymon Kuczyński

W poniedziałek 16 stycznia w Tawernie Korsarz odbyło się Spotkanie Samosterowe z Szymonem Kuczyńskim, pt. "Łupinką samotnie dookoła świata". Jak wiadomo Kuczyński za rejs dookoła świata na jachcie o długosci 6,36 m został laureatem nagrody Rejs Roku. Podczas spotkania dzielny żeglarz opowiedział o przygotowaniach do tej wyprawy, budowie jachtu oraz piętnastu miesiącach samotnej żeglugi bez silnika.

Szymon w czasie flauty wiosłował prowizorycznie zrobionym przez siebie układem wioseł zainstalowanym w kokpicie. Podczas długiego rejsu mnusiał też radzić sobie ze sztormami i nawet dziwięciometrowymi falami. Czyli... wyższymi od jego jachtu!

Podczas spotkania w Korsarzu Szymon zwrócił uwagę, że jego jacht był budowany z myślą o samotnym rejsie wokół Ziemi. Wnętrze było zatem przystosowane bardzo świadomie do tego celu. Uczestnicy spotkania obejrzeli zdjęcia z różnych etapów budowy jednostki, prób technicznych a potem sztauowania. Aż trudno uwierzyć jaką pojemność miał jacht Szymona. Zmieścił, min. zapas żywności nieliofilizowanej na cały rok (była to świadoma decyzja Szymona, który nie miał odsalarki).

Z Kanarów Kuczyński ruszył przez Atlantyk na Karaiby i do Panamy. Tam przeprawił się przez kanał. Związanie z tym procedury obejmowały obowiązek wypożyczenia silnika, toalety chemicznej, opon na odbijacze oraz grubych lin, obecności pilota i aż szęsciu osób dodatkowej załogi na pokładzie. Rejs w konwoju trwał poprzez wiele śluz około doby ,z krótkim okresem na nocleg w kanale. Opłata ponad 2000 USD z częścią kaucji zwrotnej za bezawaryjną przeprawę. Szymon powiedział, że nigdy więcej w życiu nie popłynie przez Panamę. Tam nie ma żeglarstwa tylko komercja i zarabianie pieniędzy.

Bardzo długim etapem wyprawy był rejs do Darwin. W Australii Kuczyński przeprowadził remont dna, które mocno zarosło. Wykorzystał do tego okresy odpływów, gdy jacht stał przy palach i można było pracować "na sucho". Szymon miał ze sobą cały warsztat z narzędziami pod podkładem. Jacht po remoncie ruszył w kierunku Przylądka Dobrej Nadziei, który minął przyjaźnie i skierował się na Kanary, zamykając pętlę. W Las Palmas czekała grupa powitalna ze stoczni i niespodzianka – lot powrotny do Warszawy prosto na targi Wiatr i Woda.

Za tydzień, tj. 23 stycznia Stowarzyszenie Samostert zaprasza na kolejną morską opowieść państwa Tarczyńskich o ich ostatnim rejsie po ostatnią banderę kraju Strefy Schengen. Wstęp wolny. Do zobaczenia w Tawernie Korsarz!

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

samoster
Autor: Archiwum Żagli samoster
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.