Kpt. z. w., j. k.z.w. Tadeusz Oliwa odpłynął na drugi brzeg oceanu życia 15 marca 2009r.

2009-03-31 15:10 Cezary Janus
_
Autor: archiwum Żagli

Neptun powołał Go nagle do swojej załogi, zabierając z pokładu statku, którym dowodził.

Tadziu, powszechnie znany był jako szczery, otwarty kumpel, życzliwy oraz bezinteresowny kolega, aktywny członek Akademickiego Klubu Morskiego przy Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, jeden z młodszych kapitanów jachtowych, ulubieniec wszystkich bez względu na płeć żeglarzy, kolekcjoner najróżniejszego rodzaju wydawnictw i dokumentów o tematyce żeglarsko-morskiej i niespożyty propagator spraw morza. Jednocześnie tez, przy całym swym zapale i optymizmie, należał do grona nielicznych realistów, uważających iż Polska niestety nie może poszczycić się przynależnością do klubu tzw. państw morskich. W tylko dla siebie wiadomy sposób potrafił zarażać innych dobrym nastrojem i typowym dla siebie poczuciem humoru, wprowadzając do obiegowego języka wiele oryginalnych powiedzonek i określeń. Z pewnością pozostanie wśród nas jako niezmordowany piewca żagli i morza. Mistrz Polski w klasie pół tony na jachcie Alpheratz 1975 i laureat wyróżnienia w konkursie Rejs Roku 1976 za udział w rejsie s/y Jagiellonia dookoła Europy.

Poniższymi słowami pragniemy pożegnać Go, dzieląc się bezdennym bólem i smutkiem z członkiniami małżeńskiej wachty Małgorzata i córkami - nucąc wspólnie nad grobem starą żeglarską pieśń:


Ciało Johna Browna owinięte w płótno
spuszczono w morskie, przepastne głębiny.
O dobry Boże! Czemu nam tak smutno?
Bo przyjaciela, żeglarza tracimy...

Cezary Janus

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.