Jubileusz 60-lecia Jachtklubu Morskiego "NEPTUN"

2017-04-03 15:57 Jerzy Kuliński
Jachtklub Morski NEPTUN
Autor: Archiwum Żagli Jachtklub Morski "NEPTUN"

Jachtklub Morski "NEPTUN" jest rówieśnikiem wspólnoty europejskiej. Razem świętujemy 60-lecie. "Neptun" powstał na fali chwilowej, popaździernikowej odwilży politycznej i społecznej, kiedy to naiwni i niepoprawni optymiści przez chwilę żyli złudzeniami, że można przywrócić Polsce niepodległość, demokrację i możliwość żeglowania gdzie się chce.

Twórcy nie byli odosobnieni - w tym samym czasie w Polsce powstało lub reaktywało działalność wiele jachtklubów. Równolegle powstał też pierwszy na Wybrzeżu i trzeci w kraju Gdański Klub Płetwonurków "Posejdon". Dwaj antyczni bogowie morza im patronowali. Jachtklub Morski "Neptun" został powołany do życia w 1957 roku przy gdańskim, państwowym Przedsiębiorstwie Robót Czerpalnych (pogłębiarskich) i Podwodnych w którym pracowali członkowie-założyciele.

Przypomnijmy ich nazwiska: Waldemar Rumiński (kierownik działu planowania), Andrzej Rutkowski (z-ca kierownika działu kadr - załogowy), Sławomir Pieniążek (kierownik działu finansowego), Kazimierz Byczkowski i Wiktor Kamil Kraszewski (kierownicy grupy robót), Ryszard Wasilewski (z-ca kierownika działu taboru), Jan Uliński (inspektor techniczny sprzętu nurkowego), Henryk Zamojski i Bogusław Kocoń (technolodzy), Zbigniew Zamojski (zaopatrzeniowiec), Erwin Schoenebeck i Marian Kobyliński (elektrycy). Krótko mówiąc - ludzie, którzy w przedsiębiorstwie coś znaczyli i... coś mogli.

Pierwsze klubowe jachty morskie: "Jupiter" (I), "Santa Maria" (I), "Jaskółka" były jachtami poniemieckimi, odbudowanymi w warsztatach przedsiębiorstwa (kierownik - Sasinowski, mistrz Grzęda) przy znaczącym wkładzie pracy członków-założycieli "Neptuna"). Dzięki ówczesnemu statusowi "klubu przyzakładowego" - "Neptun" przejął teren po zapleczu technicznym budowy prowadzonej przez PRCiP. I w tym momencie narodziła się, kultywowana do dziś klubowa idea: my sami dla siebie, za swoje własne pieniądze.

"Neptun" jest jednym z nielicznych polskich jachtklubów, który dosłownie wszystkiego dorobił się inwencją, pracą i funduszami swych członków. Zwiedzając przystań "Neptuna" weźcie po uwagę że wszystko dookoła jest dziełem rąk "neptunowców".  Nie omieszkajcie obejrzeć w Sali Kominkowej galerię portretów olejnych kolejnych Komandorów jachtklubu.



Od początku  "Neptun" jest klubem "cruisingowym" czyli, jak to się dziś mówi, zrzesza "przyjemniaczków", co nie przeszkadza w organizowaniu licznych regat towarzysko-rozrywkowych, które przeważnie rozgrywane są na Rozlewisku Wisły Smiałej.

W historii "Neptuna" zapisany jest krótkotrwały epizod "klubu międzyzakładowego", kiedy to w latach 70-tych dołączyli do nas żeglarze klubu "Błękitni" (przyzakładowy jachtklub Stoczni "Wisła") oraz sekcji żeglarskiej gdańskiego "Elektromontażu". W tym samym czasie jachtklub "Neptun" powoli, systematycznie wprowadzał reorientację na jachting prywatny. Mówiliśmy wtedy szeptem - wchodził na kapitalistyczną ścieżkę rozwoju. Na terenie przystani wzniesiono "halę laminatów" z której w niesłychanym tempie zaczęły wyjeżdżać kadłuby "Inek", "Zosiek", "Karolinek, "Chochlików", "Bonit" (czyli Carterów 30), "Haberków" i "Habrów". Kolejne władze jachtklubu konsekwentnie sprzedawały jednostki klubowe (istne studnie bez dna klubowych funduszy). Jachty klubowe sprzedawano ich opiekunom, członkom klubu.

Słabły i tak nikłe  i formalne kontakty "zakładami opiekuńczymi"; na "pożegnanie" PRCiP zawłaszczyło flagowego "Opala") i w taki sposób "Neptun" w ocenie regionalnej delegatury PZŻ stał się w pełni "prywaciarskim jachtklubem". W tamtych czasach słowo "prywaciarz" odczytywano jako inwektywę (tak jak - "badylarz"). A jednak od początku swej dzialalności "Neptun" choć "przyzakładowy" był klubem otwartym - po prostu jachtklubem gdańskim. Jest takim nadal, mimo że wielu członków mieszka np, w Warszawie. Warto wiedzieć, że to "Neptun" był wydawcą pierwszej polskiej locyjki żeglarskiej "Zalew Wiślany".



Przełom ustrojowy po roku 1989 zastał "NEPTUNA" w doskonałej kondycji. Wtedy, gdy cały dotychczasowy porządek (tzn. nieporządek) i majątki państwowych, społecznych, uczelnianych  jachtklubów  szły w gruzy - "Neptun" budował nową keję i to poszytą dębowymi deskami, przykręcanymi do konstrukcji nośnej mosiężnymi wkrętami. Kiedy syndyk sąsiedzkiej - upadającej Stoczni "Wisła" sprzedawał mienie bankruta - Jachtklub Morski "Neptun" stanął do przetargu, wygrał i kupił "cypelek".

Jachtklub Morski "Neptun" jako zespół oraz poszczególni jego członkowie mogą pochwalić się wieloma osiągnięciami wspaniałych rejsów i innych dokonań nagradzanych w konkursach "Rejs Roku", "Conrady", "Teligi", "Przyjaznego Brzegu" i innymi. Jachtklub "Neptun" jest członkiem-założycielem Gdańskiej Federacji Żeglarskiej, nie należy do struktur PZŻ, udziela gościny Stowarzyszeniu Armatorów Jachtowych. SAJ ma w "Neptunie" silne oparcie. W "Neptunie" bogatą kapitańską karierę rozpoczął Mieczysław Leśniak. Macierzystą przystanią serii jachtów "Milagro" była zatoczka ""Neptuna". Warto wspomnieć ciekawostkę, że jeszcze za czasów ponurego peerelu flotylla jachtów "Neptuna" dokonała ekwibrystycznej sztuki dotarcia do Bałtijska i nabrzeża przedmieścia Kaliningradu - Swietłyj.

Bez przesady - filarami, opoką "Neptuna" była i jest kadra ludzi zaangażowanych, ofiarnych, pracowitych takich jak Henryk Brylski, Jerzy Maćkowiak, Andrzej Chabrowski, Andrzej i Jan Dziewulscy, Eugeniusz Ziółkowski, Albin Górski, Wojciech Kęsicki, Krzysztof Maćkowiak, Ryszard Lewandowski, Jacek Polański, Wojciech Knapik i wielu, wielu innych. W roku jubileuszowym 2017 Jachtklub Morski "Neptun" zrzesza 120 członków, jest portem macierzystym 90 jachtów (wszystkie prywatne). Przystań klubowa oferuje wszystkie niezbędne urządzenia i instalacje, nie wyłączając bezpłatnego dostępu do internetu. W klubie funkcjonują renomowane warsztaty szkutnicze i silnikowy, a także biblioteka żeglarska. Infrastruktura techniczna przystani jest wszechstronna: innowacyjnej konstrukcji wyciąg jachtowy (jachty są opuszczane i wyciągane z wody w pozycji poziomej), bramownice do podnoszenia jachtów, kanał rewizyjny do czyszczenia i malowania mieczy, wózki podjachtowe z pojazdem holującym itp. To wszystko pomysły i realizacje V-Komandora klubu Henryka Brylskiego.



W życiu poznałem wiele jachtklubów i odwiedziłem mnóstwo przystani klubowych. Chciałbym z całą mocą oświadczyć, że wśród samodzielnych, armatorskich jachtklubów oceniam "Neptuna" jako najlepiej zorganizowany i najsprawniej zarządzany i funcjonujący jachtklub w Polsce. Nawet te najlepsze, o ponad stuletnich tradycjach zachodnioeuropejskie mogą się od "Neptuna" tego i owego nauczyć. Przede wszystkim - samodzielności, nie wyciągania rąk o dofinansowania czy sponsoring.

2 kwietnia 2017 "Neptun" ma swoje Walne Sprawozdawczo-Wyborcze Zgromadzenie. Podsumowanie kadencji, wybory, nowe plany, celebrowanie Jubileuszu 60-lecia. Moje najserdeczniejsze życzenia, gratulacje i przestroga - nigdy więcej nie zamieniajcie siekierki na kijek.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.