Żaglówka do amatorskiego sportu i rekreacji: jest z czego wybrać!

2017-07-02 12:02 Bogusław Nowakowski
RS Aero
Autor: materiały prasowe

Żeglarstwo to wspaniały sport, w którym obcujemy z naturalnymi żywiołami wiatru i wody. Nie bez znaczenia jest też aspekt socjalny rekreacji pod żaglami, tzn. w jakim towarzystwie pływamy, a także aspekty: techniczny i logistyczny. By takiej rekreacji zasmakować, trzeba dysponować odpowiednim jachtem i mieć możliwość przewożenia go w wybrane miejsce. Która z żaglówek najlepiej się do tego nadaje?

Wszystkie wymienione tu aspekty są ważne, każdy z nich odgrywa zasadniczą rolę przy podejmowaniu decyzji dotyczących wyjazdu nad wodę. Myślę tu oczywiście o bardziej aktywnej rekreacji, tzn. takiej, której poświęcamy kilka, kilkanaście dni w roku. Długo się zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że jednym z najlepszych wyborów jest posiadanie do dyspozycji małej dinghy – Finna lub na przykład Lasera, ewentualnie nowoczesnego jego konkurenta – RS Aero. Postaram się teraz uzasadnić to moje przekonanie.

Mniejsza łódź, mniejsze koszty

Na początku zastanówmy się nad aspektami finansowymi, technicznymi i logistycznymi. Tu widoczna jest dość prosta reguła – mała łódka to mniejsze wydatki. Oczywiście nowe, fabryczne egzemplarze mają swoją, nawet dość wysoką, cenę, ale przecież można dobrać jacht używany, odpowiedni dla konkretnej kieszeni.

Można też łódkę wyczarterować, ale osobiście radzę, by zrobić to na dłuższy czas, np. na sezon lub na kilka miesięcy. Przygotujemy ją sobie wtedy tak, że nie będą nam przeszkadzały proste sprawy psujące przyjemność żeglowania. I tu znów daje o sobie znać reguła rozmiaru: większe jednostki będą wymagały większych kosztów, także tych związanych z miejscami na przystaniach i w hangarach, a także większych wydatków na bieżącą eksploatację i naturalne zużycie.

Do miejsca, gdzie planujemy przygodę z wiatrem i wodą, trzeba będzie sprawnie i dość często dojeżdżać. Będzie to więc najczęściej jakiś pobliski akwen o odpowiedniej czystości. Nasza łódka musi do tej wody pasować. Łatwiej dopasujemy tam małą łódkę niż dużą. Łatwiej też ją przewieziemy z jednego akwenu na drugi.

Lepiej w pojedynkę i w... grupie

Bardzo ważny jest także kontekst socjalny. Kto pływał na łódkach wieloosobowych, od dwóch osób załogi w górę, to wie, jak trudno umówić się na pływanie na konkretny termin. Dobrze pływa się w kilka łodzi, ale problem umówienia w tym samym terminie kilku załóg rozrasta się geometrycznie.

Tu konkluzja prowadzi do jednoznacznego wniosku – najłatwiej zorganizować pływanie łodzi jednoosobowej. Gdy ktoś z przyjaciół umówionych na wspólne pływanie na takich łodziach nie przyjedzie, to nie rozkłada planu żeglarskiego innym – po prostu pływa się w mniejszej grupie, a nawet samemu.

Co wybrać?

Jeśli przekonałem czytelników do niewielkiej łodzi jednoosobowej, pozostaje wybrać łódź (klasę), która jest najbardziej odpowiednia dla konkretnej osoby. Jednostki jednoosobowe jednokałubowe przeznaczone do sportu i rekreacji mają długość do 5 metrów i każda z nich przeznaczona jest dla żeglarzy o konkretnych parametrach wagowych. W tej grupie jest wiele jachtów na świecie, ale w Polsce najpopularniejsze są: olimpijskie łodzie klasy Laser i Finn, międzynardowe OK Dinghy, Europa oraz RS Aero (nowa dynamicznie rozwijająca się klasa o długości 4,0 m). Szczególne cechy każdej z nich sprawiają, że najlepiej radzą sobie na każdej z nich sternicy o ściśle określonej, charakterystycznej dla danego typu łodzi masie ciała. Laser ma przy masie kadłuba wynoszącej 57 kg trzy dostępne typy takielunku, przeznaczone dla żeglarzy ważących od 50 do 90 kg. Finna, którego masa własna wynosi 116 kg, skutecznie opanować mogą sternicy ważący więcej niż 80 kg. Charakterystyczne cechy tych i pozostałych klas zestawiłem w tabeli.

Z tej listy najbardziej nowoczesną jest RS Aero – nowa, lekka, łatwa w obsłudze łódka, rosnący konkurent dla lasera. Ograniczeniem w jej nabyciu jest jej nowość, ponieważ nie ma jeszcze wystarczająco dużo używanych egzemplarzy na rynku wtórnym, a ceny nowych są dość wysokie. Europa to świetna uniwersalna łódź dla kobiet i lżejszych mężczyzn, kiedyś klasa olimpijska, dziś popularna do sportowej rekreacji. OK Dinghy – tradycyjna konstrukcja, dość wymagająca w pływaniu. Laser to konstrukcja prosta, niektórzy twierdzą, że zbyt prosta, za to wymagająca w pływaniu. Jest bardzo popularny ze względu na swój olimpijski status. Można go wypożyczyć praktycznie prawie w każdym żeglarskim kurorcie.

I wreszcie Finn – bardzo tradycyjna konstrukcja wywodząca się ze starych technologii budowania drewnianych łodzi, będąca nieprzerwanie w programie olimpijskim od 1952 roku. Jej duża masa, przy nowoczesnej, laminatowej konstrukcji ma jednak zalety. Pierwsza to wytrzymałość i dzielność – Finn był na olimpiadzie w Rio jedyną klasą, którą wysłano na wyścigi na otwarty ocean przy bardzo silnym wietrze. Druga ważna cecha to to, że jej masa i wielkość powodują nie tak wielką „nerwowość” samej łodzi i elementów jej wyposażenia. Żeglarz mniej wprawny lub starszy dobrze sobie poradzi.

Wszystkie wymienione łodzie można przewozić na dachu samochodu osobowego, choć Finna i „Okeja” najlepiej jednak transportować na lekkich przyczepach.

Finn zagrożony

W najbliższej mi klasie Finn pływają z powodzeniem żeglarze w wieku od 17 do ponad 70 lat. W ostatnich mistrzostwach świata Masters (żeglarzy po czterdziestce), które odbywały się na bardzo wymagającym jeziorze Garda, wystartowało ponad 300 żeglarzy, a najstarszym z nich był osiemdziesięciolatek z Hiszpanii! Dla wielu z nich największą zaletą Finna jest możliwość pływania na nim cięższych żeglarzy. Społeczeństwo rośnie w górę, ludziom z wiekiem przybywa wagi. Finn jest aktualnie jedyną dinghy dla wyższych i cięższych zawodników i gdyby został wycofany z programu olimpijskiego, co jest aktualnie dyskutowane, żeglarskie igrzyska zostałyby dla takich osób zamknięte.

Na koniec wrócę do aspektu estetycznego i emocjonalnego. Mała łódka to bezpośredni kontakt z żywiołami. Czujemy na sobie bryzgi fal, ciągniemy liny i balastujemy przeciw wiatrowi całą swoją mocą. Im mniejsza łódź, tym jesteśmy bliżej wody, a wrażenia, jakich doznajemy, intensywniejsze. Małe łodzie można łatwo zabrać na wakacyjny wyjazd nad ciepłe morza Chorwacji czy Włoch. Można z nimi spędzić ciepłą i przyjemną jesień lub wiosnę w Hiszpanii. Próbowałem tych rozwiązań i szczerze je czytelnikom polecam.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.