Wiązanie lin bez krowich ogonów

2017-09-15 16:09 Jerzy Salecki
Liny do jachtów
Autor: Informacja prasowa

Gdy pancerz na końcu liny plecionej jest luźny i wystrzępiony, gdy koniec liny kręconej tworzy plątanina porozdzielanych żył, skrętek i włókien – mamy linę z tzw. krowim ogonem. Taka końcówka świadczy jak najgorzej o załodze, która nie dba o estetykę i stan olinowania, a także o skipperze, który ma w nosie zasady dobrej praktyki żeglarskiej...

Z naszego poradnika wiecie już, jak wiązać podstawowe węzły żeglarskie. Czas jednak uzupełnić wiedzę, o sposoby na uniknięcie najczęstszych błędów popełnianych podczas wiązania lin.

Krowi ogon, z początku kilkucentymetrowy, po paru dniach potrafi mieć długość metra, a to oznacza, iż metr szota, fału czy cumy jest po prostu do wyrzucenia. Aby uchronić się od kpiących spojrzeń, zjadliwych komentarzy i strat, końce wszystkich lin należy odpowiednio zabezpieczyć.

Końcówki syntetycznych lin żeglarskich należy zatopić, używając zapalniczki lub w ostateczności zapałek (smolą). Samo zatopienie często jednak nie wystarcza, zwłaszcza wtedy, gdy koniec liny przeprowadzany jest przez kipy czy bloczki lub wciskany w układy prowadnicze. Nawet wyjątkowo starannie zatopiony koniec liny z tworzyw sztucznych należy zabezpieczyć opaską. Jej założenie w przypadku lin z surowców naturalnych (bawełna, sizal, kokos) jest absolutną koniecznością.

Wśród kilkunastu opasek najpopularniejszą jest opaska prosta (znana także jako: zwykła, bez końca, przewlekana lub żmijka — ang.: common whipping, ordinaly whipping, plain whipping).

Oplot tworzymy z juzingu, czyli mocnego sznureczka grubości 0,5-1,5 mm. Na końcówce liny kształtujemy długie wąskie ucho z juzingu (fot. 1), które następnie możliwie mocno, obrót przy obrocie owijamy w kierunku końca liny (fot. 2). Gdy długość opaski będzie odpowiadała mniej więcej 1,5-krotności średnicy liny, naprężony koniec juzingu (uwaga, nie poluzować zwojów!) wprowadzamy do uszka (fot. 3) i pociągamy za końcówkę je tworzącą. Uszko wraz z wcześniej przeciągniętą przez nie końcówką schowa się nam w zwoje opaski. Chowając uszko, należy na zwojach trzymać jeden z palców – łatwo wtedy wyczuć przemieszczanie się uszka, które wciągamy mniej więcej do połowy długości opaski (fot. 4). Oba końce juzingu obcinamy.

Chcąc mieć opaskę, która wytrzyma kilka sezonów, należy ją polakierować. Na fotografiach, aby możliwie wyraźnie pokazać kolejne fazy budowy opaski, zamiast juzingu użyliśmy cienkiej linki.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.