Z wiatrem i falą lub przeciw

2008-06-23 14:30 Jerzy Pieśniewski
_
Autor: archiwum Żagli

Gdy mocno wieje, a fale są wysokie jak kamienice, powinno się unikać "prześcigania wiatru", grozi to bowiem niebezpiecznymi konsekwencjami opisanymi poprzednio. Nie oznacza to jednak, że w takich warunkach nie da się płynąć szybko i zarazem w miarę bezpiecznie.

Przekonuje o tym doświadczenia załóg lub samotnych żeglarzy ścigających się w regatach dookoła świata. Nawet w ekstremalnych warunkach "ryczących czterdziestek" i "wyjących pięćdziesiątek" można, a nawet trzeba żeglować możliwie najszybciej. Nie zawsze jednak udaje się uniknąć awarii, złamania masztu czy wywrotki. To jednak ryzyko wpisane w start we wszelkich regatach. Żeglarze turyści nie muszą się spieszyć, co wcale nie oznacza, że nie powinni żeglować skutecznie, czyli posuwać się możliwie jak najszybciej i zarazem bezpiecznie w kierunku portu docelowego lub przynajmniej kontynentu, na którym on leży.

Jeszcze raz: refuj się kto może!
Szybka żegluga przy silnym wietrze i fali z pewnością nie powiedzie się na pełnych żaglach. O ile nie trzeba o tym przekonywać żeglarze morskich - to na śródlądziu prawda ta z trudem przebija się do świadomości większości zwłaszcza świeżo upieczonych adeptów żeglarstwa. Potwierdzają to widoki jachtów na Mazurach idących pod pełnymi żaglami w efektownych, całkowicie jednak nieefektywnych przechyłach, wręcz szkodliwych z punktu widzenia dobrej praktyki żeglarskiej i bezpieczeństwa jachtu i załogi. Jeszcze więc raz przypomnijmy, że zalecane w takich przypadkach przez wszystkie podręczniki żeglarstwa zarefowanie grota nie tylko zmniejsza powierzchnię żagli ale i obniża położenie wypadkowej siły aerodynamicznej, likwidując w ten sposób sporą część momentu przechylającego. Przypominam też, że w jachtach z mieczowych redukuje ów moment również podniesienie miecza obrotowego.

Co więcej obydwie operacje doprowadzają do przemieszczenia się punktu zaczepienia wypadkowej ku przodowi w stosunku do środka oporu bocznego, zmniejszając w ten sposób naturalną nawietrzność jachtu płynącego w przechyle. Jego częściowa likwidacja poprawia efektywność ożaglowania: pozioma składowa wypadkowej siły aerodynamicznej, mimo redukcji powierzchni żagli może nawet powiększyć się. Spada też ryzyko złamania rumpla lub płetwy, gdyż maleją siły na nich niezbędne do kompensacji nawietrzności. Mniejsze wychylenie płetwy (mniejsze jej kąty natarcia) to mniejsze jej opory.

Wszystko to sprawia, że po zarefowaniu przeważnie jacht płynie szybciej niż przed. Na większości jachtów zwłaszcza śródlądowych łatwiej zarefować foka, zwijając go rolerem na sztywnym sztagu. Daje to efekt natychmiastowej likwidacji nadmiernego przechyłu, powiększając jednak ryzyko złamania płetwy lub rumpla. Środek ożaglowania przesuwa się wówczas ku rufie, jacht zatem staje się jeszcze bardziej j nawietrzny. Prędkość wyraźnie maleje. Ten sposób redukcji powierzchni żagli da się jedynie uzasadnić w przypadku gwałtownego szkwału, gdy brak czasu na pracochłonne refowanie grota. Inna sprawa, że czynność tę upraszczają i skracają nowoczesne systemy refowania zwłaszcza przez nawijanie na bom.

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.