Z dziećmi na Mazury: gdzie nocować, jakie atrakcje koniecznie zaliczyć?

2018-04-13 9:19 Paweł Paterek
dziecko, dzieci na jachcie
Autor: Paweł Paterek

Kiedy minie czas rejsów ze "starą paczką" lub studenckich wypadów na Mazury i przychodzi czas założenia rodziny, pojawia się chęć powrotu w nasze ukochane strony z dziećmi. Jak to zrobić, kiedy zacząć i co jest najważniejsze? Nasze porady kierujemy głównie do tych, którzy chcą to zrobić pierwszy raz. Nie wiedzą gdzie na Mazury zabrać pociechy lub zwyczajnie obawiają się "niewypału". Wszystkich uspokajamy – Wielkie Jeziora Mazurskie z całą rodziną to znakomity pomysł!

Pierwsze pytanie przed wyruszeniem w rejs z dziećmi to kiedy zacząć? Tutaj "szkoły" są co najmniej dwie. Pierwsza mówi, że zabieramy na pokład dzieci nawet kilkumiesięczne. Wtedy opieka na jachcie nie może się zbytnio różnić od domowej. Czyli przewijanie, pampersy, karmienie piersią lub butelką, codzienna kąpiel w wanience. Trzeba mieć wystarczająco dużo wody i gazu do jej ogrzania oraz ciepłą kabinę. Oczywiście mama zajęta jest niemal wyłącznie opieką nad dzieckiem i w pracach pokładowych prawie nie uczestniczy. Wiadomo, że dzieciak w tym wieku dużo czasu spędza śpiąc, a jego ulubionym miejscem jest łóżeczko lub kojec.

Ile takie dziecko korzysta z uroków Wielkich Jezior Mazurskich, nikt tego tak na pewno nie wie. Szczególnie wtedy, gdy na Mazurach trafi się zimny i mokry tydzień albo upały osiągną największą moc. No i jeszcze komary, które lubią dzieci… Wariant żeglugi z niemowlakiem wydaje się najbardziej sensowny, gdy na jachcie jest więcej osób dorosłych niż tylko rodzice. Pamiętamy, że nawet największy wyczarterowany jacht to nie jest żeglująca przyczepa kempingowa, lecz wymagająca jednostka pływająca. Druga opcja wyruszenia w pierwszy rejs to wiek 3-4 lata. Wówczas dziecko racjonalnie stosuje się do poleceń, więcej rozumie, jest bardziej samodzielne i dużo chłonie z otaczającego go świata.

Bezpieczeństwo!

Rodzinny rejs ma być przede wszystkim eskapadą bezpieczną. I to jest najważniejsze! Dlatego dziecko na pokładzie podczas żeglugi, bez względu na pogodę, ubrane jest w kamizelkę ratunkową. Są też zwolennicy szelek asekuracyjnych, ale niech to nie będzie alibi dla mniejszej uwagi nad dzieckiem. W dobie wysokich burt i otwartych ruf trzeba być niezwykle czujnym pod tym względem. Trzeba też pamiętać, że najwięcej "wpadek" dzieci do wody zdarza się na kei.

Kiedy żeglujemy w układzie rodzice z dwójką, trójką dzieci, musimy bezwzględnie ustalić z żoną, co robimy w przypadku komendy "dziecko za burtą". Kto skacze za burtę (czy w ogóle?), co robią pozostałe dzieci i kto dowodzi manewrami. Przede wszystkim jednak robimy wszystko, żeby taka sytuacja nie zaistniała. Sprawdzamy np. przyczepność dziecięcych butów na mokrym pokładzie. Boso też odradzamy. Przestrzegamy przed stawaniem na luźnych nawet linach (czasem to świetna katapulta). Uważamy także przy kambuzie! Tutaj ostrożności nigdy za wiele! Chyba lepiej, żeby maluchy nie pomagały nam w gotowaniu. Nawet jeśli robią to w domu.

Atrakcje mazurskiego szlaku

Dla naszych młodych załogantów mazurska włóczęga ma być wielką przygodą. Dlatego angażujemy ich w podstawowe prace pokładowe. Pamiętając o wszystkim, co powyżej. Razem studiujemy mapy, pokazujemy, że tablet to także pomoc nawigacyjna itd. Dla naszej wygody zadbajmy jednak również o to, żeby w kabinie nie zabrakło rzeczy, do których dzieci są przyzwyczajone. Trzeba zabrać z domu oddzielny plecak z zabawkami, klockami, książkami, przyborami do rysowania, grami planszowymi, warcabami i szachami.

Atrakcje czekają też na brzegu. Warto zatrzymać się na kilka godzin w mijanym aquaparku. To świetny wypoczynek i oderwanie się od monotonii rejsu. Swoją siłę przyciągania mają również wielkie lunaparki. A za pozycję obowiązkową uznać należy wizytę w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Rodzicom starszych dzieci polecamy odwiedzenie np. niemieckich bunkrów w Mamerkach z czasów II wojny światowej i twierdzy Boyen w Giżycku. Przed rejsem warto przejrzeć strony internetowe informacji turystycznych większych miast Wielkich Jezior Mazurskich. Może odkryjemy coś także dla nas samych?

Gdzie nocować na Mazurach z dziećmi?

Tutaj również jest mały dylemat. Nocowanie na dzikich bindugach jest niezwykle romantyczne. Możliwość kąpieli, spacery po lesie, posiłki na łonie natury, napotkani rówieśnicy… Gorzej jednak jak przyjdzie ciężka pogoda, silny wiatr i duże fale, a w miejscu postoju będziemy sami (tak, to się może zdarzyć nawet na Wielkich Jeziorach Mazurskich). Rodzinna załoga może przejść prawdziwy mazurski chrzest, o który wcale nie zabiegała. Postój w porcie ma też swoje wady (głośne, nocne Polaków rozmowy, rozbudzone dusze solistów czy nadto towarzyscy sąsiedzi). Walorami noclegów w przystani są względnie bezpieczny postój, bliskość sanitariatów, restauracji, lodziarni, pizzerii i sklepów. W przypadku załamania pogody jest też szansa na pomoc i wsparcie innych żeglarzy. W razie potrzeby jest też względnie blisko do "cywilizacji".

Nie możemy zapomnieć o apteczce. Musi się tam znaleźć sól fizjologiczna do płukania oczu czy ran. Plastry, bandaże, termometr, tabletki lub syrop przeciwbólowy i przeciwgorączkowy (dobrze znany i wcześniej sprawdzony w działaniu). Środki przeciw insektom i łagodzące skutki ukąszenia, ewentualnie lek przeciwalergiczny czy medykamenty przeciwbiegunkowe. Trzeba mieć także wodoodporne preparaty z mocnym filtrem UV. Za nic w świecie nie możemy także narazić dziecka na przegrzanie lub poparzenie skóry. Dlatego w słoneczne dni używamy czapeczek z daszkiem i okularów z filtrem UV oraz polaryzacją. Świetnie sprawdzają się też bluzki i spodenki z lycry. Kiedy dzieci mają już kilka lat, warto wyposażyć je w specjalistyczną odzież żeglarską.

Mazurski rejs z dziećmi to nie regaty samotników ani wyścig szczurów. To czas zwolnienia, zacieśnienia relacji, nauki i wspólnych przeżyć. Jeśli zachowacie zdrowy rozsądek, macie szansę odkryć nowy, piękny świat.

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.