Jacht SELMA RACING nie popłynie w Rolex Fastnet Race!

2017-07-25 19:16 opr. JJC
SELMA RACING
Autor: Krzysztof Jasica/Selma Expeditions

Specjalnie dla "Żagli" relacja Artura Skrzyszowskiego, lidera projektu SELMA RACING: Kolejne wyzwanie przed najnowszym polskim zespołem regatowym. Odkryte rozwarstwienie masztu s/y SELMA RACING zmusza zespół SELMY do zmiany formuły udziału w Rolex Fastnet Race 2017.

Podczas obowiązkowego przeglądu s/y SELMA RACING przed najbardziej wymagającymi europejskimi regatami Fastnet okazało się, że polska jednostka może mieć duże kłopoty z masztem...

Zespół SELMA RACING po zajęciu bardzo dobrych miejsc w regatach RORC Myth of Malham pod koniec maja oraz Cowes to St. Malo na początku lipca, zakwalifikował się do Rolex Fastnet Race 2017 i rozpoczął ostateczne przygotowania jachtu do planowanego na 6 sierpnia startu. Wszystkie żagle zostały starannie przejrzane i naprawione, jacht wydobyto z wody, sprawdzając stan kadłuba, a całe olinowanie i maszt z włókna węglowego zdemontowano w celu dokładnych oględzin. Kolejne elementy masztu zostały dokładnie prześwietlone za pomocą ultradźwięków. Po analizie zdjęć okazało się, że maszt uległ miejscowemu rozwarstwieniu (delaminacji), co szczególnie zaobserwowano w okolicach mocowań sztagu i salingów.



Sprawa jest poważna ponieważ postępujące rozwarstwiania prowadzą bezpośrednio do obniżenia sztywności i wytrzymałości, zwłaszcza w miejscach koncentracji naprężeń, czyli stanowią ogromne ryzyko złamania masztu podczas żeglugi. Według oficjalnego protokołu badań jacht SELMA RACING z masztem w takim stanie nie zostanie dopuszczony do regat. Dobra wiadomość - rozwarstwienie można naprawić. Potwierdził to znany w środowisku żeglarskim specjalista Jim Walker (prowadzi naprawy m.in. jachtów serii HUGO BOSS Aleksa Thomsona). Na miejscu, we wszystkich pracach związanych ze sprawdzaniem masztu i kadłuba, polskim żeglarzom pomaga firma Rig It UK, z jej właścicielem Pawłem Barwiczem. Pracownicy tej firmy - Neil i Kazimierz to wysokiej klasy riggerzy, ściśle współpracujący z projektem SELMA RACING, pomagający w przygotowaniu jachtu i takielunku oraz trymowaniu jednostki. Zła wiadomość - na pewno nie uda się tego zrobić w czasie krótszym niż trzy tygodnie. A to o tydzień za późno, aby zdążyć na start ROLEX FASTNET RACE 2017.

Kapitan Skrzyszowski, po konsultacji z zarządem SELMA EXPEDITIONS (firmą właścicielską wobec SELMA RACING), zgodnie z naczelną zasadą projektów SELMY - "na morzu najważniejsze jest bezpieczeństwo" - zdecydował o wycofaniu jachtu z rywalizacji, ale jednoczesnym uczestnictwie zespołu w tym wyścigu na innej jednostce. Organizator regat - Royal Ocean Racing Club (RORC), wstępnie zgodził się na taka zamianę, pod warunkiem odbycia dodatkowego treningu.

Obecnie zarząd rozpoczął poszukiwania jachtu zastępczego, wśród znajomych armatorów, a także na specjalistycznych forach internetowych. Czas jest istotny, bo wszystko będzie musiało zostać dopięte w ciągu tygodnia. Jeśli to się jednak w tak krótkim czasie nie uda, ostatnim wariantem będzie umieszczenie załogi SELMA RACING po kilka osób, jako członków załogi innych jachtów uczestniczących w regatach (to zostało już wstępnie zarezerwowane). Oczywiście cała załoga SELMA RACING wytypowana do udziału w ROLEX FASTNET RACE 2017, uczestnicząca w dotychczasowych treningach i przygotowaniach jest poinformowana o całej sytuacji.

Rozwarstwienie (delaminacja) jachtów zdarza się w żeglarstwie wyczynowym dosyć często. Dlatego tak ważne jest wykrywanie wad konstrukcji z wyprzedzeniem. Inaczej konsekwencje mogą być niebezpieczne. Alex Thomson niedługo po starcie w Vendee Globe 2008 zauważył rozwarstwienie kadłuba i wycofał się z regat. Podobne problemy zaobserwowano podczas Volvo Ocean Race 2011-2012. Spośród sześciu jachtów biorących udział w regatach złamano dwa maszty ("Puma" i "Groupama"), a kadłuby czterech uległy poważnej delaminacji ("Abu Dhabi", "Camper", "Telefonica" i "Sanya").

Wiadomość o kłopotach SELMA RACING dotarła między innymi do kpt. Romana Paszke, dla którego te regaty mają szczególne znaczenie. Po raz pierwszy uczestniczył w nich w 1979 roku (jako nawigator na jachcie NAUTICUS z kpt. Tadeuszem Siwcem). Były to najbardziej tragiczne regaty w historii światowego żeglarstwa. Podczas sztormu o sile 11B, z porywami powyżej skali B i falami o wysokości ponad 16 metrów utonęło piętnastu żeglarzy, pięć jachtów poszło na dno, a co najmniej 75 jednostek zostało wywróconych do góry dnem. Polski NAUTICUS regaty ukończył na 33. miejscu. Osiemnaście lat później Roman Paszke na jachcie "MK Cafe", jako menedżer i członek polsko-amerykańskiej załogi został wicemistrzem FASTNET i jednocześnie zwycięzcą całych mistrzostw ADMIRALS CUP, których regaty FASTNET są finalnym etapem. – Na morzu zawsze, a na tych wodach szczególnie, trzeba być dobrze przygotowanym. Przede wszystkim jednak zapobiegać problemom, bo morze błędów nie toleruje. Dlatego czasami trzeba umieć się wycofać. Na FASTNET zawsze można wrócić i będąc dobrze przygotowanym wygrać. Czego SELMIE życzę – skomentował Paszke.



SELMA RACING to najmłodszy projekt organizatorów wypraw żeglarskich SELMA EXPEDITIONS, podróżujących w najodleglejsze miejsca na Ziemi. Od kilku miesięcy realizowany jest kolejny koncept - żeglowanie regatowe, w którym oprócz zawodowców udział biorą także amatorzy, a każdy może poczuć unikalną atmosferę regat, podnieść swoje umiejętności i  powalczyć z najlepszymi na świecie. Zespół od niedawna posiada własny jacht regatowy o nazwie s/y SELMA RACING, zarejestrowany pod polską banderą. To piętnastometrowa jednostka z kadłubem i masztem zbudowanym z włókien węglowych. Projektantem jachtu jest znane amerykańskie biuro konstrukcyjne Reichel Pugh (twórcy m.in. "Wild Oats XI", "Rambler 100" oraz "TP 52").

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.