Polscy żeglarze na podium St. Maarten Heineken Regatta

2017-03-06 15:14 Informacja prasowa
St. Maarten Heineken Regatta
Autor: Laurens Morel St. Maarten Heineken Regatta

Przemysław Tarnacki na jachcie "Ambersail" zajął drugie, a płynący w składzie "Challengera" żeglarze Yacht Clubu Sopot trzecie miejsce w zakończonych w niedzielę regatach St. Maarten Heineken w klasie Ocean Racing! Zwyciężyła załoga teamu "SFS" (ex "Abu Dhabi"). Także drugą lokatę, tyle że w rywalizacji wielokadłubowców zajęła załoga R-Six Team.

Ogromny pech jaki spotkał załogę Yacht Clubu Sopot tuż przed rozpoczęciem St. Maarten Heineken Regatta dodał skrzydeł i zmobilizował uczestników tej wyprawy do jeszcze większego wysiłku. Członkowie klubu oraz ich przyjaciele zostali zaproszeni na inne jednostki biorące udział w regatach dzięki czemu udało się dokończyć zawody w znakomitej atmosferze. Część załogi, która dołączyła do jachtu Whitbread 60 "Challenger" zakończyła regaty na trzecim miejscu w klasie Ocean Racing, co w zaistniałej sytuacji można uznać za ogromny sukces.

Po pechowym złamaniu masztu dzień przed głównymi zawodami załoga Yacht Clubu Sopot nie zamierzała się poddawać. Jeszcze tego samego dnia udało się potwierdzić miejsca na dwóch innych oceanicznych jednostkach regatowych w tym na jachcie "Monster Project", który tak samo jak "Green Dragon" uczestniczył w regatach Volvo Ocean Race w roku 2008-2009. Załoga podzielona została na dwie równe części, z których jedna dołączyła do wspomnianego jachtu klasy VO70, a druga zameldowała się na równie pięknym, ale nieco starszym jachcie "Challenger", który brał udział w regatach Whitbread Race. I w taki o to sposób członkowie klubu stanęli do walki również ze sobą, gdyż oba jachty zgłoszone były w klasie Ocean Racing.

Wynik w regatach przestał być priorytetem. Najważniejsze było to, aby móc kontynuować zawody i cieszyć się atmosferą żeglarskiego święta. Mimo to obie załogi dawały z siebie maksimum możliwości, co sprawiło, że również na linii mety osiągane czasy były bardzo dobre. W jednym z wyścigów "Monster Project" przypłynął w czasie rzeczywistym tylko za wielkim faworytem zawodów jachtem "SFS", którego załoga przygotowuje się do startu w kolejnych edycjach VOR. Nasza załoga bardzo podniosła możliwości regatowe jachtu zapełniając kluczowe pozycje na pokładzie, a taktyka prowadzona przez Mateusza Kusznierewicza optymalizowała wynik na mecie.

Równie dobrze radziła sobie załoga "Challengera", którego sternikiem jest Chris Stamore-Major, zwycięzca wokółziemskiego wyścigu samotników Velux 5 Oceans Race (walczył wówczas między innymi ze Zbyszkiem Gutkowskim). Na tym 60-stopowym jachcie były tylko trzy osoby stałej załogi, dlatego też członkowie i przyjaciele klubu mieli pełne ręce roboty. Mimo, że jacht był zdecydowanie wolniejszy od swoich konkurentów, to dzięki dobremu przelicznikowi (w regatach, w których ścigają się różne jachty, każdy z nich posiada własny przelicznik, który koryguje jego czas na mecie) zajął ostatecznie trzecie miejsce w grupie, co w zaistniałej sytuacji należy uznać za ogromny sukces.

Yacht Club Sopot staje na podium St. Maarten Heineken Regatta! Zwycięstwo w grupie uzyskuje wspomniany francuski "SFS", drugie miejsce przypada "Ambersail" z całą polską załogą Ocean Challenge Yacht Club i Przemkiem Tarnackim za sterem, za co należą się ogromne gratulacje.

– Jestem dumny z mojej załogi za pięć ciężkich dni żeglugi. Każdy dał z siebie maxa – dziękuję! Przywozimy do Polski zwycięstwo w Commodore's Cup i drugie miejsce w Heineken. Jestem również zadowolony z jachtu, który, tak jak zakładałem, okazał się być dobrym wyborem na nasze regaty. Gratulujemy również załodze Sopot Yacht Club doskonałego trzeciego miejsca i postawy w trudnych warunkach, z jakimi przyszło im się zmierzyć w tym tygodniu – powiedział Przemek Tarnacki.

– Niesamowite jest to ile może się wydarzyć w ciągu jednego regatowego tygodnia. Od ekscytacji i szybkiej żeglugi na własnym VO70, poprzez chwilę frustracji po pechowym złamaniu masztu, ciężką pracę, aby móc kontynuować regaty, skończywszy na radości z żeglugi na wspaniałych oceanicznych jachtach regatowych i miejsca na podium regat. Wielkie uznania dla całej załogi, która pokazała charakter, nie poddała się i przede wszystkim została razem do samego końca – skomentował z kolei Mateusz Kusznierewicz, pierwszy sternik "Green Dragona".

– Zdaliśmy ten test wzorowo! Sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia sprawiła, że jesteśmy jeszcze mocniejsi. Dlatego już teraz myślimy o kolejnych wielkich projektach żeglarskich. Możemy już teraz potwierdzić, że niedługo wracamy na pokład jachtu klasy VO70, aby wystartować w największym europejskim klasyku żeglarskim, czyli w regatach The Fastnet Race. Serdecznie zapraszamy na pokład wszystkich tych, którzy chcieliby przeżyć niezapomnianą regatową przygodę – dodał Filip Wójcikiewicz, Komandor Yacht Clubu Sopot.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.