Ostatni bohaterowie kończą sezon regatowy Korsarzy

2015-11-12 16:11 Piotr Danowski

W listopadzie najczęściej zabieramy się za podsumowania minionego sezonu, albo zaczynamy snuć pierwsze plany nowych startów. Jednak tegoroczna ciepła jesień skłania do zmiany przyzwyczajeń. Dlatego załoga Korsarza POL 25 „Mojamoja” (Piotr Danowski, Katarzyna Kardasz) spędziła weekend 7-8.11.2015 na regatach „Die Letzte Helden” (Ostatni Bohaterowie) w Hamburgu.

Organizatorem imprezy jest Blankeneser Segel-Club e.V. założony w 1898 roku. Tegoroczna edycja regat cieszyła się ogromnym zainteresowaniem - zgłosiło się do niej 117 załóg z 18 różnych klas jednokadłubowych jachtów mieczowych. W tym gronie byliśmy jedynymi reprezentantami Polski. Regaty rozgrywane są w Muehlenberger Loch, rozszerzeniu na rzece Łabie - tuż przed ścisłym centrum Hamburga, blisko zakładów Airbusa. Skok pływu wynosi tam do 4 m, a z uwagi na osuchy można się ścigać jedynie w czasie ok. 2 godziny przed i po wysokiej wodzie. W drodze z jachtklubu na akwen regatowy trzeba przeciąć ruchliwy tor żeglugowy. Jest to nie lada wyzwanie, gdyż przy słabym wietrze często silny prąd (rzeka + pływy) zwycięża i jachty w rzeczywistości cofają się względem brzegów rzeki. Stąd też ogromne znaczenie ma zabezpieczenie ze strony łodzi motorowych, które pomagają w tej przeprawie, a równocześnie kierują ruchem jachtów zgadzając się (lub nie) na ich przejście za potężnymi statkami zdążającymi do/z Hamburga.

Droga na regaty z Warszawy zajęła nam 12 godzin w jedną stronę, ciągnąc łódkę za samochodem. Jachtklub położony jest przy samej rzece, trzeba do niego zjechać prawie kilometrową wąską serpentyną (w praktyce jest to droga dla rowerów, jeden samochód z przyczepą ledwie się na niej mieści). W piątek rano po otaklowaniu łódki znaleźliśmy jeszcze trochę czasu na odwiedzenie organizowanych równolegle targów żeglarskich Hanseboot. Miło było natknąć się tutaj na korsarski, polski akcent – swoje stoisko miała żaglownia Narwal, gdzie spotkaliśmy ścigającego się w naszej klasie Andrzeja Kiełsznię.

Przeczytaj również: Puchar Polski klasy FINN 2015 - PODSUMOWANIE

Pogoda zapowiadała się dynamicznie. W ciągu dnia raczej słabe wiatry, ale w nocy przejście zimnego frontu i wichura ponad 40 węzłów. Za to ciepło, do 15 C i tylko niewielkie opady. Całe regaty zaplanowano na 6 biegów, po 3 każdego dnia. W sobotę krótka odprawa sterników, startujemy w 4 grupach. Rywalizujemy w każdej klasie, w której ścigają się minimum 3 łódki, oprócz tego klasyfikacja generalna z przelicznikiem Yardstick* (osiągnięty czas dzielony jest przez współczynnik charakterystyczny dla danej klasy, co pozwala porównać osiągnięte rezultaty). Schodzimy na wodę po jednym slipie. Wodowanie jest doskonale zorganizowane – flotylla ponad 100 jachtów znajduje się na akwenie w ciągu niecałej godziny. Widok małych żagli na tle ścian stali z przepływających statków RoRo robi wrażenie. W instrukcji żeglugi wyrysowanych kilkanaście możliwych tras, jednak ze względu na słaby wiatr Komisja Regatowa wybiera wariant najprostszy – 2 kółka góra-dół, z metą na ostro. Korsarze startują w grupie drugiej. Przeciwny prąd psuje nam szyki na linii startu i mija kilkadziesiąt sekund zanim udaje nam się ją przekroczyć. Pierwsze doświadczenia ze ścigania na prądach pływowych skłaniają do sporych poprawek przy planowaniu kursu. Po wysokiej wodzie kompletne odwrócenie prądów, więc zabawa na nowo. Słaby wiatr i długa trasa jednoznacznie zawężają ilość sobotnich biegów do 2. Wracamy sterując mocno w górę rzeki, a i tak trafienie w wejście do mariny staje się wyzwaniem. Wieczorem tradycyjne już korsarskie spotkanie na uroczystej kolacji – dla większości z nas jest to ostatnia impreza w sezonie.

Niedziela wita nas słońcem, nieco chłodniejszymi temperaturami i znowu słabym wiatrem po sztormowej nocy. Start godzinę później z uwagi na charakterystykę pływów. Niepotrzebnie wdajemy się w zamieszanie na dolnej boi, co nas kosztuje sporo miejsc na mecie. Wiatr siada całkowicie, więc Korsarze i większość klas dwuosobowych spływają do portu. Jednak Komisja puszcza ostatni, czwarty wyścig regat w momencie, gdy już składamy się do drogi powrotnej. Szkoda, bo przez to spadamy z 60 pozycji na 79… Jeszcze tylko uroczyste zakończenie regat, każdy z uczestników wraca z butelką wina „Letzte Helden 2015” i zaproszeniem na przyszłoroczną imprezę w dniach 12-13.11.2016.

*Yardstick - przykładowe przeliczniki dla klas ścigających się w Hamburgu (im łódka szybsza, tym niższy przelicznik): 88 - Int.14; 92 – H-Jolle; 93 – Musto Skiff; 94 – RS700; 95 – 505; 103 – 470, Korsar; 105 – Contender; 107 – Jeton, Schwertzugvogel; 108 – Laser II, Melges 14; 109 – Taifun; 110 – Finn, Pirat; 113 – Laser Std; 114 – Laser Radial; 115 – 420; 125 – Laser 4,7

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Piotr Danowski

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.