Dekker: Dobre przygotowanie to połowa sukcesu [ROZMOWA]

2017-03-27 14:30 Tomasz Kowalczyk

Laura Dekker, najmłodsza żeglarka, która samotnie opłynęła świat gościła ostatnio w Warszawie. Podczas Targów Wiatr i Woda opowiadała o najciekawszych wydarzeniach związanych z jej rejsem w który wybrała się w wieku zaledwie piętnastu lat. Przez dwie godziny w Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska promowała swoją biografię, rozdawała autografy a na koniec udzieliła wywiadu specjalnie dla „Magazynu Żagle”. Rozmowę przeprowadził Tomasz Kowalczyk. 

Jak długo przygotowywała Pani swój jacht do tego, żeby opłynąć świat?

Tylko kilka miesięcy, ale to była bardzo ciężka praca. Codziennie robiłam coś, żeby wypłynąć w ten rejs. A wcześniej bardzo długo musiałam też walczyć w sądzie o możliwość samodzielnego decydowania o swoim losie.

Co trzeba było usprawnić na „Guppym”?

Musiałam zainstalować dwa nowe silniki, także drugi radar, kil, praktycznie przebudować pokłady, ponadto zainwestować w sprzęt, który zapewniał większe bezpieczeństwo na wodzie.

Czy wybrałaby się Pani w taką podróż ponownie?

Zdecydowanie tak, ale jeszcze nie teraz. Musiałabym wcześniej przygotować nową łódkę, a to wszystko trwa. Po pierwszym doświadczeniu wiem ile czasu trzeba poświęcić.

Co było najbardziej przerażające na wodzie? 

Bałam się stracić kontrolę nad rejsem. Strach pojawiał się w ciemności, kiedy nie wszystko można było dostrzec. Bardzo nieprzyjemnie było kiedy przestawał działać radar. No i obawiałam się, że może wybuchnąć pożar. Ogień jest bardzo niebezpieczny w takich sytuacjach.

Na pokładzie pojawili się też nieproszeni goście. Mam tu na myśli ptaki, które czasami na długo potrafiły się zadomowić.

Bardzo śmieszna była mewa. Wyglądała jakby cały czas się gniewała. Karmiłam ją przez kilka dni, ale ona na koniec, delikatnie mówiąc wcale się nie odwdzięczyła. Jednak jej obecność była zabawna i miło, że ktoś do mnie zaglądał. W pewnym momencie nieoczekiwanie pojawił się też mors, którego poznałam w chwili kiedy chciałam usiąść. Wtedy zaprotestował.

 

Rejs dookoła świata to było marzenie, które udało się zrealizować. Czym teraz się Pani zajmuje?

Długo próbowałam sprzedać „Guppyego” mój jacht. W końcu się to udało. Za uzyskane pieniądze próbuję stworzyć organizację dla młodych żeglarzy, którzy być może dzięki niej będą mogli spełniać swoje marzenia. Planuję też kupić nową większą łódkę. Wcześniej muszę popracować jednak nad nowym projektem. Liczę, że będzie bardziej funkcjonalna i wyposażona w wiele nowinek technicznych i będzie możliwość korzystania z telefonu oraz Internetu.

A co Pani powie młodym ludziom, którzy chcą pdróżować w tego typu rejsach?

Trzeba się bardzo dobrze przygotować. Jeśli zadba się o wszystkie szczegóły a do tego dołoży doświadczenie to można sobie poradzić. Tak naprawdę większe niebezpieczeństwo niż na wodzie może czekać na ulicy, kiedy przechodzisz na drugą stronę. Ważne, żeby to zrozumieć. Większość wypadków na morzu zdarza się przez nieuwagę i brak umiejętności odnalezienia się w nowych sytucjach, które mogą zaskoczyć. Dlatego trzeba się doskonale przygotować na rozmaite sytuacje.

Pierwszy raz odwiedziła Pani Polskę?

Tak. Cieszę, się że i tu mogłam się podzielić moimi wrażeniami. Niestety nie miałam za dużo czasu na zwiedzenie i poznawanie Warszawy.

Podczas spotkania w Warszawie grupa dziewczyn z teamu regatowego Shekle robiła sobie z Panią zdjęcia. Niebawem ta kobieca ekipa chce wystartować w mistrzostwach Europy ORC.  Co im Pani powiedziała?

Życzyłam im powodzenia i powiedziałam, że podążają odpowiednią drogą.

Słyszałem, że czasami organizuje Pani spotkania jako trener mentalny. A skąd bierze Pani tyle energii by się nią dzielić i prowadzić taki styl życia?

Czuję, że ta energia zawsze była we mnie. Kiedy obserwowałam tatę, jak potrafił przygotowywać jacht, jak potrafił pracować na wodzie to bardzo mnie to wszystko inspirowało. Myślę, że wewnętrzna siła jest związana z moim charkterem. Kiedy czegoś pragnę, staram się ciężko pracować, żeby to zdobyć i dzięki temu często mi się udaje.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.