Jachtowe alarmy: gdzie jest mój jacht?!

2020-02-05 14:11 Mariusz Główka
Jachtowe alarmy: gdzie jest mój jacht?!
Autor: Archiwum Żagli Jachtowe alarmy: gdzie jest mój jacht?!

Pewnie niejednego armatora obudził w środku nocy koszmarny sen, w którym szukał swego jachtu, gdy ten zniknął z portu. Niestety, niektórym coś takiego przytrafiło się na jawie... Jak temu przeciwdziałać, by spać spokojnie? To da się zrobić!

Od czasu do czasu zdarzają się kradzieże jachtów – tym częściej, im są one wartościowsze. A już włamania i okradanie jachtów to wcale nie jest rzadkość. Wprawdzie dotyczy to częściej jachtów motorowych, ale nie ma się co łudzić – jachty żaglowe również są kradzione i okradane.

Techniki stosowane przez złodziei są różne. Często jacht jest pod osłoną nocy odholowywany z portu „w krzaki” i tam demontowany jest silnik, elektronika, jak też inne łatwo zbywalne elementy jego wyposażenia. Właściciel odnajduje sam kadłub i to też zdewastowany. Bywa, że skradziony jacht jest slipowany w innym porcie i wywożony w nieznane miejsce.

Jak się bronić?

Czy można się skutecznie zabezpieczyć przed kradzieżą jachtu? Pytanie brzmi podobnie jak to, czy możemy skutecznie zabezpieczyć się przed kradzieżą samochodu. Tu skuteczność znamy – samochody były i są kradzione, choć wszelkiego rodzaju alarmy, immobilisery zawsze obniżają ryzyko kradzieży, zmniejszają straty właściciela.

Można spodziewać się, że alarm zainstalowany na jachcie odstraszy część amatorów cudzej własności, ale tak jak w przypadku aut znajdą się tacy złodzieje, którzy wcale się nie przejmą wyjącą syreną, wiedząc, że postronne osoby nie zareagują, a wręcz odetchną z ulgą, gdy wreszcie zamilknie. Czy to oznacza, że jesteśmy bezbronni? Nie całkiem!

Coraz powszechniej są stosowane urządzenia, które łączą w sobie funkcje centrali alarmowej, lokalizatora GPS oraz komunikatora GSM (GPRS), ponieważ urządzenie ma slot do włożenia karty SIM dowolnej sieci telefonii komórkowej. Takie połączenie pozwala na stworzenie skutecznego jachtowego systemu alarmowego, takiego, którego funkcjonalność nie ogranicza się jedynie do uruchomienia lokalnej syreny alarmowej, po wywołaniu alarmu. Do właściciela jachtu zostanie także wysłana SMS-em informacja o zaistniałym zdarzeniu oraz to, co chyba najważniejsze – informacja ze współrzędnymi geograficznymi aktualnej pozycji jego jachtu. Oczywiście to wymaga dostępu do jednej z sieci telefonii komórkowej GSM.

Jak to zrobić?

Jachtowy system alarmowy najlepiej zbudować w oparciu o urządzenia przeznaczone do montażu w pojazdach. Z różnych powodów, choćby ze względu na mały pobór energii, jak też odporność urządzeń na trudne warunki atmosferyczne.

Na rynku można znaleźć centralki alarmowe z komunikatorem SMS i lokalizatorem GPS. Część z nich realizuje również funkcję immobilisera, który blokuje możliwość uruchomienia silnika, choć akurat ta funkcja wydaje się bardziej skuteczna wtedy, gdy na jachcie mamy silnik stacjonarny. A z pewnością immobiliser, bez względu na sposób instalacji silnika, nie zablokuje możliwości odpłynięcia na żaglach, czy nie zapobiegnie odholowaniu jachtu z portu.

Jak to działa?

Opis systemu przeciwkradzieżowego zacznijmy od czujek, jakie możemy zastosować na jachcie. Najłatwiej zamontować czujki reagujące na otwarcie jakiegokolwiek wejścia do wnętrza łódki, czyli zejściówki, luku dziobowego czy luku w mesie. Warto też zainstalować czujki w pokrywach bakist, o ile przechowujemy w nich cenniejsze wyposażenie jachtu. Ponadto można pokusić się o montaż w kabinie jachtu czujki przestrzennej reagującej na pojawienie się osoby wewnątrz chronionej przestrzeni. Najczęściej są stosowane czujki pasywnej podczerwieni (PIR). Wszystkie czujki podłączamy do wejścia centralki, która zazwyczaj ma jedno takie wejście. Centralki samochodowe najczęściej mają wejście (rzadziej wejścia) pracujące w trybie NO (normalnie otwarte). To oznacza, że w stanie nieaktywnym wejście centralki jest otwarte, a wywołuje alarm zwarcie do masy systemu.

jachtowe alarmy/IMG_6022
Autor: Archiwum Żagli Przykład montażu kontraktronu w luku dziobowym jachtu

Do zabezpieczenia zejściówki, luków czy pokryw bakist najlepiej nadają się czujki magnetyczne (kontaktrony), znacznie bezpieczniejsze niż otwarte elementy stykowe (mikrowyłączniki), które mogą łatwo zaśniedzieć, zwłaszcza na wodzie. Wprawdzie większość czujek magnetycznych pracuje w trybie NC (normalnie zwarte), ale są też dostępne kontaktrony pracujące w trybie NO, takim jak wejście centralki alarmowej. Rzadziej spotyka się czujki PIR pracujące w trybie NO, aczkolwiek można je znaleźć na rynku.

Załączenie w dozór systemu, jak też i wyłączenie, jest realizowane poprzez pilota, podobnie jak w samochodach. Ale nie tylko w ten sposób można wprowadzić system w dozór. Ponieważ system pracuje w sieci GSM, możliwe jest załączenie i wyłączenie go przez wysłanie SMS-a o odpowiedniej treści.

Co nam to da?

Po naruszeniu którejkolwiek z czujek podczas dozoru zostanie uruchomiony sygnalizator akustyczny czy akustyczno-optyczny. Ale nie tylko. Jak już wspomniałem na wstępie, zostanie też wysłany SMS z odpowiednią informacją wraz z aktualną pozycją jachtu. W większości przypadków SMS również zawiera link do mapy, na której jest bezpośrednio wyświetlana lokalizacja jednostki. Ale to nie jedyna możliwość sprawdzenia, gdzie nasz jacht się aktualnie znajduje. Zazwyczaj wystarczy zadzwonić pod numer, jaki jest przypisany do karty SIM zainstalowanej w centralce i system zwrotnie, przez SMS, wyśle bieżącą pozycję, również z linkiem do odpowiedniej mapy.

Taki jachtowy system alarmowy ma jeszcze kilka przydatnych funkcji. Jedną z nich jest możliwość stworzenia wirtualnego ogrodzenia, poza które jacht nie powinien wypłynąć. Jeżeli wyjdzie poza zdefiniowany obszar, również zostanie wysłany alarmowy SMS, oczywiście także z informacją o bieżącej pozycji.

jachtowe alarmy/IMG_6014
Autor: Archiwum Żagli Kontraktron w przesuwnych drzwiach jachtu motorowego

Inna z przydatnych funkcji to określenie dopuszczalnej prędkości, z jaką może poruszać się jacht. Ta funkcja jest szczególnie przydatna armatorom jachtów żaglowych z racji niewielkich prędkości, jakie są osiągalne przez tego typu jednostki. Wtedy wystarczy, jeśli próg ustawimy na poziomie 25 – 30 km/h. Jeśli otrzymamy SMS o przekroczeniu limitu prędkości, to oznacza, że prawdopodobnie nasza łódka już jedzie na lawecie. Nie muszę dodawać, że wraz z tą informacją dostaniemy bieżącą pozycję wywożonego jachtu.

Na koniec warto wiedzieć, iż niektóre z urządzeń mają możliwość dołączenia mikrofonu, co pozwala na podsłuch tego, co dzieje się na skradzionym jachcie.

Przydatne w czarterach

Funkcja samej lokalizacji jachtu jest niezwykle przydatna firmom czarterowym, przy czym tu nie chodzi o śledzenie klientów. W przypadku zgłoszenia przez klienta jakiegokolwiek problemu czy awarii jachtu personel serwisowy ma precyzyjną informację o tym, gdzie znajduje się potrzebująca pomocy jednostka, bez potrzeby dopytywania załogi, która może nie znać dobrze akwenu.

jachtowe alarmy/IMG_6020
Autor: Archiwum Żagli Na jachtach dobrze sprawdza się sufitowa czujka PIR

Większość współczesnych jednostek jest wykonanych z materiałów mało tłumiących fale elektromagnetyczne, takich jak laminat czy drewno. To pozwala na dość swobodny wybór miejsca montażu centralki naszego systemu, przy zachowaniu możliwości komunikacji radiowej, jak też odbioru sygnału systemu GPS. Jednakże, jeśli jacht jest wykonany z materiału, który tłumi fale elektromagnetyczne, np. stal czy aluminium, to zazwyczaj mamy w wyposażeniu zewnętrzne anteny GSM i GPS, które możemy wyprowadzić poza kadłub i znaleźć miejsce, w którym będzie zapewniona odpowiednia komunikacja.

Czym zasilać?

Większość centralek jest wyposażona w wewnętrzny akumulator, który po odłączeniu zasilania z instalacji jachtowej podtrzyma pracę systemu jeszcze przez dwie czy trzy godziny. To ważne, bo należy przypuszczać, że w pierwszych minutach po włamaniu do jachtu złodzieje znajdą i odłączą akumulator jachtowy. Pomimo wyposażenia centralki w akumulator wewnętrzny można też podłączyć dodatkowy akumulator o pojemności kilku amperogodzin, umieszczony w miejscu odległym od akumulatora podstawowego. Taki akumulator przedłuży działanie systemu (zwłaszcza lokalizatora GPS) na tyle, aby móc śledzić ruch jachtu po kradzieży.

Decydując się na instalację systemu alarmowego i lokalizacyjnego, należy pamiętać o zapotrzebowaniu energetycznym urządzeń. Najczęściej to 2 – 3 Ah na dobę. Zatem, jeśli nasz jacht nie jest na stałe podłączony do zewnętrznego zasilania w porcie, musimy zapewnić odpowiednie okresowe doładowanie akumulatora. To ważne, bo po pierwsze po przyjeździe na jacht możemy zastać rozładowany akumulator, ale, co jeszcze gorzej, również niedziałający system alarmowy. Tu dobrym rozwiązaniem może być solarny system ładowania jachtowego akumulatora.

jachtowe alarmy/IMG_6021
Autor: Archiwum Żagli Sygnalizator akustyczny może być instalowany wewnątrz kabiny

Co jeszcze warto wiedzieć?

Warto przypomnieć, że każdy system alarmowy pełni jedynie funkcję sygnalizacji włamania czy kradzieży jachtu. System nie złapie nikogo za rękę ani nie zapobiegnie przed załadowaniem jachtu na lawetę czy choćby przed odholowaniem z portu, dlatego oprócz elektronicznego systemu sygnalizacji włamania powinniśmy zapewnić lokalnie na naszej przystani skuteczną reakcję osób czy odpowiednich służb wtedy, gdy system zareaguje.

Na zakończenie życzę wszystkim, których ten artykuł na tyle zainteresował, że zdecydują się na montaż jachtowego systemu alarmowego, aby ów system nigdy im się nie przydał.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.