Samoster: Wojciech Zientara "Śródlądowe szlaki wodne Europy Zachodniej"

2015-10-28 11:18 Waldemar Paszyński
samoster
Autor: Archiwum Żagli samoster

26 października 2015 roku, wieczór ostatniego poniedziałku tego miesiąca najlepiej było spędzić w "Korsarzu", gdzie od godz. 19.20 kpt. Wojciech Zientara opowiadał nam o "śródlądowych drogach wodnych Europy Zachodniej".

Było to o przejściu jachtem motorowym ze Szczecina do Sete we Francji, a także o pomocach nawigacyjnych na trasie liczącej prawie 3500 km wodą na silniku. Było mnóstwo prawdziwych zdjęć i opowieści z pierwszej ręki od Wojtka, który pływał wszystkimi polskimi żaglowcami poza "Fryderykiem Chopinem". Tym bardziej ciekawa relacja jak to się płynie ze Szczecina po rzekach i kanałach docelowo do Hiszpanii przez Niemcy, Holandię, Belgię i Francję, a potem już kawałeczek Morzem Śródziemnym. Tyle technik pływania pokazał: śluzy, pochylenie, windy, wanny, tunele itd. Zrobili ponad 3500 km w około 30 dni, a zużyli 1500 litrów paliwa. Dla tych, co nie byli i nie pływali jeszcze w ten sposób - garść najważniejszych informacji:

System  połączonych dróg wodnych daje nam możliwość przepłynięcia z Polski do Morza Śródziemnego z pominięciem Cieśnin Duńskich. Zaopatrzeni w mapy z netu i tradycyjne papierowe możemy wyruszyć na spotkanie z przygodą jakże odmienną od halsowania. Najważniejsze różnice to: odbijacze tradycyjne lepiej zastąpić pełnymi deskami z odbijaczami tu zamocowanymi. W Niemczech śluzy są bezpłatne, bo Niemiecki Związek Żeglarski płaci hurtową opłatę za korzystanie ze wszystkich śluz i korzystają na tym też polscy żeglarze. Super sprawa! W Holandii i Belgii też bezpłatnie, natomiast we Francji musieli już wnieść opłatę za śluzowanie - taką, że średnio wyszło poniżej 1 EUR za jedno śluzowanie. Gdyby tak tanio było i u nas...

Generalnie jachty turystyczno-sportowe mogą pływać w Niemczech od wschodu do zachodu słońca, a barki towarowe mają ruch 24 godziny na dobę, śluzy też. Kiedy płyniemy z dozwoloną prędkością 8 lub 10, a czasem 12km/h możemy wyprzedzać barki lub być wyprzedzanymi przez nie. I tu musimy pamiętać, że taka barka spiętrza wodę przed sobą i tworzy prąd wodny za sobą. Kiedy dodamy do tego prąd np. rzeki to zależnie od kierunku musimy pamiętać o tym, by mieć zapas prędkości i mocy na palniku w manetce. Zdarza się, że zaczniemy wyprzedzać i koło rufowej części prąd przeciwny nie pozwoli nam na dokończenie manewru... Wtedy trzeba wykrzesać coś z maszyny wiedząc, że zużycie paliwa może wzrosnąć nawet 2-5 razy... Najczęściej równolegle do śluz są tak zwane jazy. W śluzie statki małe wpływają na końcu. Niektóre  śluzy są gigantyczne i różnica wody kilkanaście i kilkadziesiąt metrów. Przy dużym skoku wody możemy  spodziewać się jakiejś windy w wannie, która wywiezie nas naprawdę wysoko. A co powiecie o przepłynięciu się tunelem ponad 3km długim, gdzie dźwięk silnika potęguje echo? Widzieliśmy fotki skrzyżowań rzek z kanałami, gdzie idą one w górze jak akwedukty. Po drodze dzika przyroda z czaplami czatujący na brzegach czy też techniczna cywilizacji z różnych epok od XVII do XXI wieku. Na trasie można spotkać najprzeróżniejsze jednostki pływające: statki tradycyjne, ale też i olbrzymie hotelowce czy pływające teatry lub kościoły. Barki i łodzie mieszkalne mają przeróżne kształty. Czasem fantazja nie ma granic i można zobaczyć takie wynalazki jak np. kiczowate imitacje żaglowców ze smokami na dziobie, które być może zieją też i ogniem. Na trasie trzeba czytać wodę i być czujnym, bo czasem stacja benzynowa znajduje się na barce, która podpływa i podczas żeglugi wzdłuż burty może tylko nas zatankować. Kto ma wolny czas, środki finansowe na paliwo to może wybrać się na wycieczkę wodną przez pół Europy, nie po autostradach samochodem, tylko właśnie wodą. Po drodze zobaczymy mnóstwo zabytków i ciekawych budowli. Są po drodze mariny z pełnym zakresem usług, ale możemy stać pod śluzą do rana w starym basenie i czekać. Ciekawe są śluzy obsługiwane przez nas samych jak dostajemy coś w rodzaju takiego pilota w Francji. Na pewno wrażeń jest mnóstwo i starczy na ciekawą opowieść.

Przeczytaj również: Samoster: Piotr Gryko - Karaiby, Bermudy, Atlantyk...

Za tydzień zapraszamy na spotkanie zaduszkowe, też na godz. 19.20 w pierwszy poniedziałek już 2 listopada, które poprowadzi Andrzej Radomiński. Będzie m.in. film sprzed 50 lat kpt. Bolesława Kowalskiego (który żegluje już tylko w Fiddler's Green) o "Śmiałym".

Ahoj, Waldek Paszyński

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.