Samoster: Marcin Palacz: Ostatnie spotkanie w Korsarzu

2015-05-27 15:40 Waldemar Paszyński

26 maja w ETA "Korsarz" o godz. 19.30 rozpoczęło się ostatnie Samosterowe Spotkanie sezonu nawigacyjnego 2014/15. Gościem wieczoru był Marcin Palacz - autor książki "Przewodnik żeglarski. Szwecja Południowa". Była więc możliwość zakupu tej nowości wydawniczej oraz uzyskania wpisu z autografem autora.

Pogoda była w Warszawie tego dnia typowo szwedzka, choć nie było potopu z nieba. Mimo akurat Dnia Matki nie mieliśmy jednak na spotkaniu szwedzkiego stołu, ale niektórzy przyszli w swych szwedkach. Mamy w języku polskim parę "szwedzkich" zwrotów, bo Szwecja i Szwedzi to nasi prawie najbliżsi sąsiedzi zza miedzy, jedynie około 165 mil przez Bałtyk do przepłynięcia czymkolwiek, nawet w dobę. Podam nieobecnym i czytającym w przyszłości z tych archiwów cyberprzestrzeni archeologom garść faktów i emocji, jakie towarzyszyły temu wieczorowi. Kto mógł, to był i wie, więc nie musi marnować swego cennego czasu na czytanie.

Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie Samoster, w którego imieniu gościa i słuchaczy powitał Andrzej "Kuracenty" Kurowski. Podsumował bieżący, a kończący się dziś sezon spotkań w Korsarzu i podał trochę faktów o zmianach, do jakich przyczynił się też Samoster, a jakie dokonały się w polskim żeglarstwie przez te 10 lat, kiedy to były zakusy na tak zwany podatek podwodny i polskie jachty rejestrowano łatwiej za granicą pod obcymi banderami. Był nawet konkurs na wiedzę i błyskotliwość umysłu i obliczeń - z nagrodą. Pytanie padło: "Kiedy powstał Samoster"? I był ktoś kto udzielił najbliższej prawdzie odpowiedzi, że to styczeń 2006 roku. Dostał za to naszywkę "Samosteru", taką samą jak prelegent. Sala w lochach była prawie pełna, jak w kotłowni statku, tzn. było wyjście ewakuacyjne wolne, ale niektórzy stali zamiast siedzieć. Marcin Palacz, chyba tylko z nazwiska palacz, poprowadził spotkanie profesjonalnie i czuło się, że każde zdjęcie, które pokazał wykonał osobiście i wszystkiego w południowej Szwecji, o czym nam mówił, to po prostu dotknął i włożył swój palec w bok Szwedom od 2005 roku. Jego wypowiedzi uzupełniał też żeglarski szwecjolog-praktyk, kolega "Kocur". Zobaczyliśmy więc sporo zdjęć i usłyszeliśmy tyle info, które wraz z wiedzą z zakupionej książki przewodnika pozwolą przeciętnemu Kowalskiemu przepłynąć się do Szwecji i dogadać z przeciętnym Svenso'em, bo tam nawet pastuch od krów mówi biegle w english language. A że Polacy nie gęsi i też swój język mają, a angielskim niektórzy lepiej od byłego premiera D.T. władają to i się tam dogadają.

Ogólnie Szwecja to kraj o olbrzymich możliwościach nautycznych i wysokim poziomie żeglarskim oraz społecznym,  więc warto tam popłynąć i np. w Szkierach zrobić frekwencję miejscowym łódkom, bo tam czasem jesteśmy pierwszym jachtem zagranicznym, który dopłynął w danym roku, zamiast robić tłok na Mazurach i być kolejnym jachtem w ponad 100 000 płynących danego dnia. W Szwecji można pływać nawet mieczówką wzdłuż wybrzeża południowego i w okolicy podejścia do np. Karlskrony spędzić cały urlop, halsując między wyspami, a dopłynąć do miasta głównego 5-cioma różnymi sposobami A  po drodze zatrzymywać się w kilkudziesięciu portach okolicznych. Historia Szwecji jest ciekawa, że od XIX wieku na jej terytorium nie było żadnych działań wojennych, bo była neutralna, a najbardziej ufortyfikowana i gotowa do obrony czy nawet odpalania torped przeciwko obcym jachtom wpływającym w niepożądane przez nich rejony portów wojennych. Kto chce, to niech sam popłynie i przekona się na własnej skórze o czym Marcin nam mówił, że nie trzeba tylko "na Mazury, Mazury popływać tym jachtem z tektury i do Węgorzewa wykonać skok" skoro można wykonać taki skok chociażby koło brzegu z Kołobrzegu i poprzez duński Bornholm wylądować gdzieś na szwedzkiej południowej riwierze i być prawie sam na sam z dziką przyrodą. W Szwecji sezon żeglarski jest jeszcze krótszy niż w Polsce, tak od maja / czerwca do 15 sierpnia, bo i klimat chłodniejszy, i do szkoły trzeba iść nie 1.09. Tam się szwedzkie dzieci uczą angielskiego nie po to by ze Szwecji emigrować jak polskie... Wiem coś o tym, bo uczę angielskiego.

Życzymy Wam wszystkim teraz udanego letniego sezonu nawigacyjnego w br i zapraszamy do Korsarza już od października w zmienionym terminie - w PONIEDZIAŁKI, a nie wtorki. Pływajcie wszędzie gdzie woda i zdrowy rozsadek pozwala i jak wrócicie to opowiedzcie nam o tym w Korsarzu w wieczory PONIEDZIAŁKOWE od października br do może i końca maja 2016? Więc stopy wody pod kilem i udanego samosterowania w rejsach gdziekolwiek was wiatr i woda poniosą, czego w imieniu Samosteru, Korsarza i własnym życzy Waldek Paszyński. Ahoj!

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.