Paweł Kołodziński i Łukasz Przybytek: w Rio musi nam się udać!

2016-08-06 14:48 Paweł Paterek
Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński
Autor: Paweł Paterek ŁUKASZ PRZYBYTEK (sternik)Urodzony: 20.05.1989Klub: AZS AWFiS GdańskKlasa: 49erTrener klubowy: Cezariusz PiórczykTrener kadry: Paweł KacprowskiPAWEŁ KOŁODZIŃSKI (załogant)Urodzony: 7.01.1988Klub: AZS AWFiS GdańskKlasa: 49erTrener klubowy: Cezariusz PiórczykTrener kadry: Paweł KacprowskiSukcesy: 3. miejsce na msitrzostwach Europy 2015 (49er), 4. miejsce na mistrzostwach świata 2015 (49er)

Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński jadą na swoje drugie Igrzyska Olimpijskie. W Weymouth w 2012 roku zajęli trzynaste miejsce. – Te regaty były dla nas jak odkrywanie świata – wspomina Łukasz Przybytek, sternik naszej załogi – Dobrze pływaliśmy w kwalifikacjach i wydawało się, że możemy coś osiągnąć na samych regatach olimpijskich. Okazało się jednak, że zabrakło przede wszystkim doświadczenia – dodaje.

– Teraz dopiero widzimy jak długą drogę trzeba było przejść, by móc z powodzeniem żeglować wśród najlepszych załóg z całego świata. Osiemnaście lat pracuję, żeby osiągnąć to, co teraz mamy. Czyli dobrą prędkość, dobrą taktykę i zgranie. Wiemy jaką trzeba mieć determinację i ile godzin należy spędzić na treningu, żeby być w stanie nawiązać walkę z najlepszymi – podkreśla Przybytek.

– Kiedy ruszaliśmy na londyńskie Igrzyska wszystko było wtedy dla nas nowe, duże i nieznane. Cztery lata od tamtego czasu zrobiły z nas innych ludzi i innych żeglarzy. Jesteśmy dojrzalsi i wiemy o co gramy – wtóruje mu Paweł Kołodziński, załogant POL-42.

Żeby pojechać do Rio Łukasz z Pawłem stoczyli krajowy pojedynek z kolegami z zespołu 49er Team Poland. Tomasz Januszewski i Jacek Nowak okazali się godnymi rywalami. Walczyli do końca. Tym bardziej, że najpierw potrzebna była solidarna walka o olimpijską przepustkę dla kraju, której nie udało się w 2014 roku wywalczyć na MŚ w Santander.

Tomek z Jackiem kilka razy w sezonie spektakularnie szarżowali wygrywając z najlepszymi na świecie. Niestety przytrafiały się im też słabsze występy. Na mistrzostwach Europy w Porto przed ostatnimi wyścigami finałowymi mieli niemal pewny medal. W klasyfikacji europejskiej byli liderami, ogólnie zajmując drugą lokatę. Końcówka regat była jednak kompletnie nieudana i załoga POL-52 spadła z podium zajmując ostatecznie piąte miejsce wśród załóg z Europy. Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński wytrzymali nerwowo do końca. Za każdym wyścigiem wspinali się w ogólnym rankingu i na koniec mieli satysfakcję z brązowych medali.

Ważnym startem dla polskich załóg były mistrzostwa świata w Buenos Aires w 2015 roku. Tam ważyły się losy olimpijskiego paszportu w klasie 49er. Łukasz z Pawłem pływali równo i rozważnie. Najbardziej popisali się w wyścigu medalowym, który zdecydowanie wygrali. Zajęli czwarte miejsce i mogli rezerwować hotel nad Zatoką Guanabara. Ostatnie eliminacyjne regaty na Majorce nie miały już znaczenia.

Po tym rozstrzygnięciu przyszedł czas na dotrzymanie warunków współpracy w polskim zespole 49er. Trener Paweł Kacprowski nie musiał nikogo dodatkowo mobilizować. Wspólne zgrupowania załóg Przybytek/Kołodziński i Januszewski/Nowak były niezbędne by porównywać ustawienia, regulacje i zestawy żagli w celu poprawy prędkości łodzi. Sparingpartnerskie drogi obu załóg rozeszły się trochę za wcześnie przed Igrzyskami, ale Przybytek z Kołodzińskim wiedzieli już dobrze co mają robić.

Na akwenie regat olimpijskich spędzili mnóstwo czasu. – Wykonaliśmy wiele testów, sprawdzianów, spróbowaliśmy różnych wariantów trymu naszej łodzi i czujemy, że możemy wykrzesać z niej jeszcze trochę prędkości. Wierzymy, że w Rio nam się uda! – zapewnia Łukasz Przybytek.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEWODNIK OLIMPIJSKI – program regat, starty Polaków, transmisje TV

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.