Z wiatrem i pod wiatr: Załogant dla Mozarta

2015-09-18 11:56 Waldemar Heflich
Tour de France, Groupama, Franck Cammas
Autor: Jean-Marie Liot / ASO / tourvoile.fr

Żeglarze to niezwykle kreatywne towarzystwo. Razem z tryskającymi pomysłami konstruktorami pracują nad kolejnymi jachtami. Snują plany szalonych rejsów i rekordów. Gotowi są na nowe niezwykłe wyzwania, bo liczy się tylko rywalizacja z wiatrem, wodą, rywalami i samym sobą…

W lipcu dwaj gotowi na wszystko żeglarze wyruszyli odkrytopokładowym trimaranem z zamiarem pokonania Atlantyku. Popłynęli z Lorient na karaibską wyspę Saint Barthelemy. Chcą przepłynąć 23-stopowym jachcikiem 3800 mil w ciągu 20 dni. Żeglują bez asysty, pomocy i dającej schronienie kabiny jachtu. Takiego rejsu, na tej trasie nie próbował przed nimi nikt inny. Vincent Beauvarlet, windsurfer z Gwadelupy, mistrz świata w klasie Raceboard z 1990 r., stwierdził: „Nasz jacht zostanie poddany trudnej oceanicznej próbie, ale został do niej bardzo dobrze przygotowany”. Jego partnerem będzie Vincent Lantin, który od 15 lat intensywnie startuje w regatach oceanicznych. Ma doświadczenie z trimaranów ORMA i startu w Route du Rhum w Class 40.

Żeglowanie małymi jachtami po bezkresnym oceanie to oczywiście nic nowego. Od wielu lat podejmowane są próby pokonania oceanów jak najmniejszymi jachtami, w jak najkrótszym czasie. W 2002 r. Alessandro Di Benedetto przepłynął 20-stopowym katamaranem z Las Palmas na Gwadelupę w 28 dni. Pięć lat później Matteo Miceli podobnym katamaranem pokonał tę trasę w zaledwie 14 dni! Aleksander Doba, wybrany w 2015 r. Podróżnikiem Roku przez „National Geografic”, pokonał samotnie Atlantyk kajakiem z Afryki do Ameryki Południowej i z Europy do Ameryki Północnej. Przez kilka miesięcy przepłynął tysiące mil, pchając swój kajak tylko siłą mięśni. Czy dwaj Francuzi pchani wiatrem są w stanie tego dokonać?! Ich poważnym problemem jest brak kabiny na jachcie i nieustanne wystawianie się na działanie wiatru i wody. Jeśli im się uda, przesuną po raz kolejny granice ludzkich możliwości…

Przeczytaj również: Z wiatrem i pod wiatr: Lodowe rekordy FELIETON

Jednym z najlepszych profesjonalnych żeglarzy świata jest Franck Cammas. Urodzony 22 grudnia 1972 r. w Aix-en-Provence dość szybko zdecydował się na zawodową karierę żeglarską. Mówią o nim „mały Mozart żeglarstwa”, bo studiował w klasie fortepianu w akademii muzycznej. W wieku 24 lat wygrał regaty Solitaire du Figaro. Rok później rozpoczął żeglowanie na trimaranach o nazwie „Groupama”. Pięciokrotnie wygrywał mistrzostwo serii ORMA. Na 60-stopowym jachcie „Groupama 2” ustanowił rekord trasy wyścigu Transat Jacques Vabre. Na 103-stopowej „Groupamie 3” zdobył prestiżowy Jules Verne Trophy za najszybsze opłynięcie świata. W 2010 r. po wygraniu Route du Rhum rozpoczął przygotowania do startu w wyścigu Volvo Ocean Race 2011 – 2012. Także i tym razem projekt zakończył się wielkim sukcesem. Jego „Groupama 4” okazała się najszybsza w gronie jachtów klasy Volvo Open 70. Cammas wspólnie z Sophie de Turckheim startuje na katamaranie Nacra 17, a jego celem jest złoty medal olimpijski na igrzyskach w Rio 2016. Regularnie bierze udział w regatach Tour de France à La Voile, w których zwyciężył w 2013 r. Wygrał także morskie załogowe mistrzostwa Francji, mistrzostwa w match racingu oraz niezwykle prestiżowe mistrzostwa świata katamaranów klasy C, znane jako „Mały Puchar Ameryki”. Franck Cammas to geniusz, a jego obecność w zespole jest gwarancją sukcesu każdego projektu żeglarskiego…

W tym roku nasz bohater startuje w kolejnych regatach na katamaranie Nacra 17, bo cały czas trwa zacięty pojedynek o olimpijski awans. Jest także bardzo zaangażowany w walkę w America’s Cup World Series, gdzie jest skiperem 45-stopowego katamaranu syndykatu Groupama Team France. Cammas jest jednym z liderów zespołu, który postawił sobie za cel wygranie regat o Puchar Ameryki w 2017 r. na Bermudach. Jak często podkreśla, chce realizować swoje żeglarskie marzenia. „Miałem trzy marzenia – pierwsze zostało zrealizowane, bo wygrałem Volvo Ocean Race, drugim jest zdobycie Pucharu Ameryki i nad tym pracuję z moim zespołem. Trzecim marzeniem jest opłynięcie przylądka Horn katamaranem na hydroskrzydłach”. Takim mistrzom jak Cammas pomagają zawsze hojni sponsorzy. Firma Julbo produkująca doskonałej jakości okulary postanowiła sfinansować wyprawę na Horn. Franck popłynie jachtem klasy Nacra F20 Carbon FCS, opracowanym i zbudowanym przez biuro konstrukcyjne Melvin & Moreli. Węglowy bolid z foilowymi sterami jest w stanie osiągnąć prędkość ponad 30 w. Podczas 100-milowej wyprawy wokół Hornu wsparciem będzie 67-stopowy aluminiowy jacht dowodzony przez Stephena Wilkinsa, który zadba o logistykę i bezpieczeństwo w kanałach Patagonii.

Opłynięcie 20-stopową łódeczką Przylądka Nieprzejednanego jest arcytrudnym zadaniem. Wyprawa ma ruszyć w listopadzie 2015 r. Chętni do wzięcia w niej udziału muszą wykazać się dużym doświadczeniem w pływaniu na katamaranach lub pontonami. Kandydaci proszeni są o zgłaszanie się do 1 września br. na stronie http://www.julbo-eyewear.com/en/julbo-sail-session. Franck Cammas i Julbo wybiorą najlepszych z listy kandydatów, którzy zostaną zaproszeni na trening we wrześniu w Lorient. Czyli – szukamy załoganta dla „małego Mozarta żeglarstwa”.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.