O Prawie wodnym i portalu za półtora miliona złotych

2017-01-14 11:00 Waldemar Heflich
Jacht Badwa
Autor: archiwum "Żagli" Jacht "Badwa"

Ponownie rozpoczęto przygotowania do zmian w ustawie Prawo Wodne. Resort środowiska pracuje nad projektem, w którym znalazły się zapisy o podwyższeniu opłat za korzystanie z wód należących do Skarbu Państwa i za zajmowanie dna przez mariny i przystanie. Planuje się wprowadzić wysokie opłaty za pomosty i przystanie żeglarskie, pobór wód ze studni głębinowych, odprowadzanie wód opadowych do wód powierzchniowych. Ponadto ma zostać wprowadzony zakaz poruszania się pojazdami po wodach powierzchniowych oraz grodzenia terenów przyległych do jezior do samej wody. Nowe prawo miało wejść w życie 1 stycznia 2017 r.

Grupa właścicieli mazurskich przystani wystosowała pisma do ministra, rządu, sejmu i senatu, prezentując swoje stanowisko w sprawie niekorzystnej dla nich zmiany prawa. Stwierdzono, iż wprowadzenie nowelizacji ustawy Prawo Wodne w tej postaci doprowadzi praktycznie do upadku branży turystyczno-żeglarskiej, działającej na obszarze Wielkich Jezior Mazurskich, jak też znacząco ograniczy tego typu działalność choćby nad Zatoką Gdańską i Zalewem Szczecińskim.

Nowa ustawa to nie tylko podwyżka opłat. Jest tam również mowa o powołaniu Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie". Będzie to wielki konglomerat wszelkich urzędów działających na rzecz polskich rzek, jezior i zbiorników. Będzie to swoisty strażnik porządku wodnego w kraju. Nic więc dziwnego, że funkcjonariusze "Wód Polskich" będą chodzić w specjalnych mundurach! Spore będą także koszty funkcjonowania nowego organizmu. Orientacyjny koszt budowy Systemu Informacyjnego Gospodarowania Wodami (SIGW) ma wynieść 25,543 mln zł. Koszt rocznego utrzymania centralnej jednostki Systemu szacuje się na poziomie ok. 2,57 mln zł.

Jak widać sprawa zreformowania gospodarki wodnej w Polsce, będzie bardzo kosztowna. Może ustawodawca założył, że na jej funkcjonowanie swoją daninę złożą żeglarze i pracujący na ich rzecz przemysł turystyczny. Tylko skąd my weźmiemy na to pieniądze?!

Wiemy już, ile dostaną żeglarze w ramach "Programu dofinansowania ze środków budżetu państwa zadań związanych z przygotowaniem zawodników kadry narodowej do udziału w igrzyskach olimpijskich oraz przygotowaniem i udziałem w mistrzostwach świata i Europy w sportach olimpijskich w 2017 r.". Dzięki medalom mistrzostw świata, Europy i wysokim miejscom na igrzyskach olimpijskich w Rio, żeglarze zainkasują w tym roku 6 460 000 zł. Wśród letnich dyscyplin olimpijskich plasujemy się na wysokim szóstym miejscu! W ocenie Ministerstwa Sportu PZŻ od lat jest wzorem racjonalnego gospodarowania tymi środkami.

To cieszy i daje nadzieję, że dzięki tym pieniądzom żeglarze wywalczą kolejne medale. Tym bardziej szokuje informacja, że władze PZŻ przeznaczyły na uruchomienie i prowadzenie portalu internetowego kwotę blisko 1 600 000 zł. Cóż takiego się stało, że Związek zdecydował się na wydanie w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy tak wielkiej kwoty na działalność swojej spółki E-PZŻ Sp. z o.o.?! Co takiego chce osiągnąć, wydając krocie na portal, który już pod koniec 2016 r. zgłosił się po dodatkowe subwencje ze związkowej kasy? Czy PZŻ wyłoży kolejne miliony, o tym zdecyduje grudniowe posiedzenie zarządu. Wśród członków 13-osobowego gremium są wybitni sportowcy, olimpijczycy, jak Katarzyna Deberny i Rafał Szukiel, prezesi klubów i okręgów żeglarskich. Wszyscy oni wiedzą, jak trudno zdobyć każdy grosz na działalność sportową. Czy da się pogodzić funkcjonowanie komercyjnego portalu, wydającego związkowe pieniądze z działalnością na rzecz wspierania klubów i ośrodków żeglarskich?

Legendarny ośrodek w Trzebieży popadł w ruinę, wiele klubów nie ma grosza na statutową działalność, a środki ze sprzedaży nieruchomości w Gdyni PZŻ wydaje na kapitałochłonne, komercyjne przedsięwzięcie medialne?! Pewnie po pełnym rozkręceniu się działalności PGW "Wody Polskie" i ambitnego portalu internetowego PZŻ znów przyjdzie nam przypomnieć sobie znaną anegdotę, jak to Jaś pisał z obozu żeglarskiego do domu list z prośbą o wsparcie: "Kochane pieniążki przyślijcie mi rodzice...".

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.