01/2014: Waldemar Heflich - felieton "Mocno napieramy!"

2013-12-24 12:52 Waldemar Heflich
Waldemar Heflich felieton
Autor: archiwum "Żagli" Waldemar Heflich, redaktor naczelny miesięcznika "Żagle"

Niezwykle ambitne plany naszych żeglarzy na ten rok sprawiają, że możemy mówić o wyjątkowo dobrych czasach dla polskiego jachtingu i wielkiej pracy do wykonania.

W ostatnich dniach listopada z niecierpliwością czekaliśmy na przypłynięcie do mety Transat Jaques Vabre Zbigniewa Gutkowskiego i Macieja Marczyńskiego, którzy na jachcie „Energa” dzielnie walczyli na trasie tego prestiżowego wyścigu. Nie wygrali, ale dopłynęli do mety w dobrym stylu, a to jest warte odnotowania, ponieważ to nasze rodzynki w świecie profesjonalnego oceanicznego jachtingu regatowego. Teraz Gutek i Świstak (morski!) mają w planie udział w wokółziemskim wyścigu Barcelona World Race, który jest o wiele trudniejszym wyzwaniem. Odpowiednie przygotowanie jachtu i siebie zabierze kilka miesięcy. Wyścig dookoła świata bez zawijania do portu jest jednym z największych wyzwań współczesnego jachtingu. Popłyną w nim najlepsi zawodowcy, mający olbrzymie doświadczenie w żeglowaniu w ekstremalnie trudnych warunkach. Tam nie ma miejsca dla amatorów. „Energa” będzie miała za rywali najlepsze jachty klasy IMOCA, doskonale przygotowane do tych regat. Zbyszek i Maciek jeśli chcą tak jak w TJV utrzymywać kontakt z resztą stawki, muszą niezwykle ciężko przepracować najbliższe miesiące. Kwalifikacja do BWR zrobiona podczas „kawowego wyścigu” przez Atlantyk bardzo cieszy, ale nie jest gwarancją wysokiego miejsca na mecie wyścigu dookoła świata. Trzymamy za nich mocno zaciśnięte kciuki, bo swoją postawą w pełni zasłużyli na nasze wsparcie!

W minionym roku na słowa uznania zapracowała także załoga jachtu „Selma”, która w ciągu kilku miesięcy dokonała dwóch wyjątkowych wyczynów („Selma Ekspeditions”). Pierwszym było zimowe opłynięcie przylądka Horn, które odbiło się w Polsce szerokim echem nawet w środowiskach, które z reguły stoją tyłem do wody! Dzięki tej wyprawie niejeden szczur lądowy wie teraz, gdzie jest kraniec Ameryki Południowej, a niejeden celebryta dowiedział się o istnieniu Hornu. W drugim rejsie jacht dotarł na Południową Georgię i Wyspę Słoniową oraz odwiedził polską stację antarktyczną im. Arctowskiego. W drodze powrotnej ponownie okrążył Horn. Dla żeglarzy dowodzonych przez Piotra Kuźniara rejs długości 3400 mil w sztormach wyjących pięćdziesiątek i bezludnych sześćdziesiątek przez Ocean Południowy był drugim etapem treningów przed Ekspedycją „Morze Rossa 2015”! To ma być jeszcze większe wyzwanie poprzedzone rejsem przez Pacyfik i udziałem w regatach Sydney-Hobart. Żeglarze z „Selmy” zamieścili na swojej stronie internetowej cytat doskonale oddający ducha ich odważnych poczynań. ‚‚Potrzebni śmiałkowie na niebezpieczną wyprawę. Niskie stawki, przejmujące zimno, wiele miesięcy w całkowitych ciemnościach. Szczęśliwy powrót wątpliwy. W razie sukcesu – honor i sława” (sir Ernest Shackleton).

Trwa kolejna wielka wyprawa Aleksandra Doby. Wybitny polski kajakarz, pogromca Atlantyku, jest ponownie na oceanie. Tym razem płynie trasą z Lizbony na Florydę, 5 października wypłynął z mariny Doca do Bom Sucesso i przepłynął obok Padrão dos  Descobrimentos, pomnika upamiętniającego największych portugalskich odkrywców i żeglarzy. Następnie minął latarnię morską Farol do Torre do Bugio i wypłynął na otwarte wody Atlantyku. Przebieg wyprawy można śledzić na stronie: http://gplus.to/Aleksander Doba oraz na jego profilu na Facebooku. Obserwowanie, z jakim mozołem pokonuje milęa za milą, budzi wielki podziw dla wysiłku Aleksandra i uczy pokory wobec bezmiaru oceanu. Podróżnik płynie specjalnie zaprojektowanym przez Andrzeja Armińskiego kajakiem, który został poddany przeróbkom po pierwszym rejsie przez Atlantyk.

W tym roku na wielką wyprawę popłynie także Marcin Gienieczko. Po pokonaniu w canoe wielkich rzek północnej Kanady, syberyjskiej Leny oraz Bałtyku teraz nasz bohater wybiera się na Amazonkę z zamiarem przepłynięcia wielkiej rzeki. Podobnie jak w poprzednich wyprawach, dzięki łączności satelitarnej będziemy codziennie śledzić jego zmagania.

W żeglarskie rejsy dookoła świata popłyną także inni nasi przyjaciele. Tomasz Cichocki ponownie wyruszy z zamiarem opłynięcia świata w samotnym rejsie non stop. Tym razem także na specjalnie przygotowanej łódce ze stoczni Delphia Yachts Kot. Mateusz Stodulski i jego załoga rozpoczną wielką wyprawę pod nazwą „«Sputnikiem » dookoła Ziemi”. Jacht „Sputnik II przechodzi właśnie niezbędny remont. Kadłub jest szlifowany, likwidowane są ogniska osmozy. Zostanie też doposażony w nowe akumulatory, baterie słoneczne i nową instalację elektryczną. Kuba Strzyczkowski i Fundacja „Dumni Polską” rozpoczną trzyipółletni program, w którego ramach trzy jachty popłyną dookoła świata i zawiną do 360 portów. W 80 z nich będą zorganizowane imprezy promujące Polskę – od polskiej kuchni i muzyki, przez sztuki wizualne i design, po produkty polskich firm, tereny inwestycyjne i atrakcyjne miejsca turystyczne. W rejsie weźmie udział ponad 2000 uczestników.

„Żagle” obchodzące swoje 55-lecie będą patronować wszystkim tym przedsięwzięciom. Niezwykle ambitne plany naszych żeglarzy na ten rok sprawiają, że możemy mówić o wyjątkowo dobrych czasach dla polskiego jachtingu i wielkiej pracy do wykonania. Tak więc, jak mawia nasz podróżnik Marcin Gienieczko, wszyscy będą musieli mocno napierać!

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.